Skalpowanie, wieszanie za wnętrzności i nabijanie na pal. To tylko niektóre z okrutnych metod zabijania stosowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Nie oszczędzano nawet niemowląt i kobiet w ciąży.
Plan „oczyszczenia” Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej z ludności innej niż ukraińska pojawił się już w momencie powstania Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) w 1929 roku. Gdy pod koniec 1942 roku do życia powołano zbrojne ramię OUN – Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) – przystąpiono do jego realizacji.
Pierwsze ataki na tereny zamieszkiwane przez Polaków zaczęły się już na początku 1943 roku, jednak ich kulminacja przypadła na 11 lipca. Była to niedziela, w związku z czym większość osób uczestniczyła w mszach świętych. To właśnie kościoły stały się jednym z głównych celów ukraińskich szowinistów – wierni byli w nich zamykani i podpalani. Do takich zbrodni doszło m.in. w Chrynowie, Porycku, Zabłoćcach, Kisielinie, Krymnie czy Koniuchach. Warto podkreślić, że następnego dnia prawosławni oprawcy sami obchodzili ważne święto Apostołów Piotra i Pawła, co jednak nie przeszkadzało im w dokonywaniu brutalnych mordów.
Bojówki UPA we współpracy z ludnością ukraińską napadały także na polskie osady. Mieszkańcy byli zabijani, a ich majątki rozkradane, dewastowane i podpalane. Ofiary nie czekała szybka śmierć, ale konanie w męczarniach. Badacze wymieniają ponad 300 metod zabijania, a wśród nich m.in. skalpowanie, rozrywanie, wyłupywanie oczu, obcinanie kończyn czy wieszanie za wnętrzności. Nie oszczędzano również najsłabszych – niemowlęta i małe dzieci były nabijane na pal, przybijane do drzwi i ćwiartowane, a kobietom w zaawansowanej ciąży rozpruwano brzuchy i wlewano do środka wrzątek lub zaszywano żywe zwierzęta.
Do dziś nie znamy dokładnej liczny ofiar zbrodni wołyńskiej. Szacuje się, że podczas nasilonych ataków w lipcu 1943 roku zginęło łącznie ok. 10-11 tys. Polaków.
Polecamy także:
Zachodniopomorskie: Wyłączenia prądu w dniach 10-16 lipca
Szczecin: Ukradł perfumy, a następnie pobił ochroniarza. Teraz odpowie przed sądem