Co jakiś czas otrzymujemy od mieszkańców północnych osiedli Skolwin, Stołczyn i Gocław maile z informacjami i zdjęciami dymiących kominów Fosfanu. Najczęściej wiadomości dotyczą odpowiedzi na zadawane pytanie czy długo potrwa trucie ludzi. Zarząd zakładu spotkał się z przedstawicielami mieszkańców chcąc oczyścić się z zarzutów.
Bitwa na raporty i wzajemne oskarżenia
Na spotkanie, które odbyło się na terenie zakładu Fosfan S.A. producenta nawozów marki Fructus, zaproszono panią Wiesławę Rycerz – prezesa Stowarzyszenia STOŁCZYN PO SĄSIEDZKU oraz pana Krzysztofa mieszkańca Stołczyna. W spotkaniu wziął również udział nasz redaktor, mieszkaniec Skolwina. Firmę Fosfan reprezentowały cztery osoby, między innymi Rafał Kot dyrektor ds. Produkcji i Członek Zarządu oraz Michał Rus Specjalista ds. Ochrony Środowiska.
Mieszkańcy przedstawili swoje stanowisko poparte wręczonym dyrektorowi raportem przekroczeń ilości w powietrzu pyłków PM2.5 oraz PM10. Raport ten na potrzeby Stowarzyszenia sporządzono na podstawie odczytów z czujnika jakości powietrza jaki jest zlokalizowany na ul. Kościelnej na Stołczynie.
Z raportu dowiadujemy się, że czujnik wskazuje na okresowe przekroczenia norm dla pyłków PM2.5 i PM10. Po wzięciu pod uwagę kierunku wiatru oraz okresu letniego, co ogranicza emisję pyłów, należy przypuszczać, że pochodzą one z Fosfanu.
Na spotkaniu przedstawiciele firmy FOSFAN S.A. podważali wyniki z czujnika i raport, wytykając mu błędy merytoryczne jak i sugerując, że czujnik przy ul. Kościelnej jest nisko kosztowy, a więc to “chińska tandeta”.
23 listopada pan Michał Rus Specjalista ds. Ochrony Środowiska FOSFAN S.A. przesłał do nas “Kooferat do raportu Stołczyn po sąsiedzku” sporządzony przez Kancelarię Kształtowania i Zarządzania Środowiskiem Zwoździak S.J. z Wrocławia. Raport w przeważającej treści skupiony był na wytknięciu błędów i podważeniu jakości czujników firmy Airly.
To było dość dużym zaskoczeniem, gdyż czujniki tej firmy stosowane są w wielu miastach w Polsce. Sąsiadujące od strony Północnej Police na terenie całej gminy zamontowały czujniki jakości powietrza właśnie tej firmy. W tej sytuacji przesłaliśmy oba dokumenty do producenta czujników.
Ten sporządził swój raport, w którym wskazuje również na błędy w sporządzaniu dokumentu mieszkańców, jednakże stwierdza, że autorzy raportu są osobami zmagającym się z zanieczyszczeniem powietrza w miejscu zamieszkania i ich codzienne obserwacje oraz wnioski nie powinny być lekceważone.
Producent czujników odniósł się również do zarzutu o złej jakości tych urządzeń i niewiarygodnych wyników pomiarów. Stwierdzono, że autor stosuje nieuprawnione uproszczenia i generalizuje.
Na Stołczynie jest „dodatkowe źródło zanieczyszczeń powietrza”
Najistotniejszy dla mieszkańców i miejskich urzędników z pewnością jest końcowy wniosek dokumentu.
W przeciągu przeanalizowanych 45 dni, obserwowana nadwyżka spowodowała dwukrotne przekroczenie normy PM2.5 (normy wynoszącej 25ug/m3), podczas gdy w sąsiednich miejscowościach normy nie były przekraczane. Nie jesteśmy w stanie określić źródła tego podwyższenia zanieczyszczenia w stosunku do sąsiednich miejscowości, ale najprawdopodobniej w Stołczynie lub też w jego okolicy mamy do czynienia z dodatkowym źródłem emisji zanieczyszczeń.
Sprawa Fosfanu nie jest nowa. Mieszkańcy od lat zmagają się z problemem “zatruwania powietrza” przez opary z kominów. FOSFAN S.A. producent nawozów Fructus próbuje przenieść ciężar dokuczliwych odorów i zadymienia osiedla Stołczyn na Grupę Azoty Zakłady Chemiczne Police. Według zarządu, co padło na spotkaniu, winę za to, co wskazuje Stowarzyszenie w swoim dokumencie ponoszą Police.
Czy jest szansa na poprawę?
FOSFAN inwestuje w stację filtrów, która pozwoli dodatkowo oczyścić i dezodorować spaliny, by zmniejszyć dolegliwości dla mieszkańców. Po spotkaniu zostaliśmy oprowadzeni po zakładzie. Pokazano nam miejsce, gdzie stacja ma powstać. Firma, co podkreślał między innymi Rafał Kot dyrektor ds. Produkcji i Członek Zarządu, jest już gotowa do prac, jednak potrzebne są zgody WIOŚ, na które czekają i tak naprawdę tylko od WiOŚu zależy kiedy ruszą prace.
Naszą uwagę przykuł ogólny bałagan na zakładzie i duża ilość zanieczyszczeń poza halami magazynowymi i produkcyjnymi. Jak na spotkaniu przyznali przedstawiciele firmy, wraz z opadami deszczu spora ich część spływa z deszczówką do Odry.
Z pewnością przydałaby się kontrola WIOŚu i Inspekcji Pracy na terenie zakładu.
Polecamy także:
Wojcieszyn: Rozjechany ogród i zniszczony płot kościoła. Przypadek czy celowe działanie?
SBO 2022: Kurs na Północ – Cała Naprzód. Nowe turystyczne miejsca dla Szczecinian
Myślibórz: Zaproponował policjantom łapówkę. 67-latek zatrzymany