Wczoraj pisaliśmy o trudnościach, jakie nękają kierowców na Skolwinie. Dziury, w których można było urwać koło, problemy z koleją i wiele innych.
Dziś od rana nie zapowiadało się lepiej. PKP Cargo ponownie zablokowało przejazd składem z węglem. Na szczęście na tzw. „huśtawkę” (rozbujali skład raz do przodu raz do tyłu i jakoś poszło) po 25 minutach udało się przeciągnąć wagony na tyle, że przejazd został udrożniony.
Następnie doświadczono pierwszego, nieoczekiwanego „cudu”.
Otóż w końcu uporano się z dziurami na remontowanym odcinku drogi (skrzyżowaniu Stołczyńska/Celulozowa/Orna). W sprawę zaangażowała się osobiście przewodnicząca Rady Miasta, Renata Łażewska.
Po południu jednak wystąpiły kolejne trudności. Sprawdziły się przypuszczenia i obawy mieszkańców. Zamknięcie pasa i ruch wahadłowy na drodze przez Przęsocin skierował kierowców na Skolwin, tym samym kompletnie go korkując. Blisko godzinę czasu trzeba było poświęcić na przejechanie 1,5 km drogi przez to osiedle, by wydostać się za remontowany odcinek drogi. Mieszkańcy zostawiali swoje auta na osiedlowych chodnikach i do domu szli na piechotę. Wieczorem wracali po auta. Autobusy łapały tak duże opóźnienia, że na końcowych, w ponowną trasę, ruszały dopiero, gdy przyszła ich rozkładowa godzina odjazdu. I tak było zarówno na Skolwinie, jak i na Gocławiu.
Na szczęście po dwóch godzinach wydarzył się kolejny „cud”. I tu mieszkańcy przecierali oczy ze zdumienia. Po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia remontu, z odsieczą przyszli policjanci, którzy ręcznie sterując ruchem, rozładowali korek. Wcześniej już kilkakrotnie dochodziło do takich sytuacji, ale policjantów nikt tu wtedy nie widział. Dziś się udało, za co i mieszkańcy, i kierowcy, są wdzięczni.