Piłkarze Pogoni Szczecin z opóźnieniem wynoszącym 90 minut pojawili się na treningowym boisku przy ulicy Twardowskiego. Po krótkim spacerze wokół murawy zawodnicy wrócili do szatni, co miało związek z problemami finansowymi klubu i zaległościami w wypłacie wynagrodzeń.
Przed wyjściem na boisko piłkarze spotkali się z władzami klubu, a około godziny 17:30 udali się na trening. Ku zaskoczeniu zebranych dziennikarzy i fotoreporterów, zawodnicy szybko zeszli z boiska, nie rozpoczynając zajęć. Nie podano oficjalnych informacji wyjaśniających to zachowanie, poza wzmianką o strajku i niepewnej przyszłości klubu.
Przyczyną protestu są opóźnienia w wypłacie pensji, które umożliwiają niektórym zawodnikom rozpoczęcie negocjacji z innymi klubami już w styczniu, zgodnie z przepisami europejskimi dotyczącymi zaległości płacowych pracodawców. – Zarząd najprawdopodobniej ureguluje część zobowiązań, aby uniknąć eskalacji problemu – przekazał jeden z pracowników Pogoni.
Jeszcze jesienią 2024 roku w klubie odbywały się trudne rozmowy pomiędzy piłkarzami, zarządem oraz pionem sportowym. W obecnym sezonie zawodnicy wielokrotnie zmuszeni byli grać, mimo braku wypłacanych na czas wynagrodzeń.
Na początku 2025 roku poinformowano, że Pogoń Szczecin zrezygnowała z negocjacji dotyczących sprzedaży klubu kanadyjskiemu biznesmenowi Alexowi Haditaghiemu. Władze klubu prowadzą obecnie rozmowy z innym potencjalnym inwestorem, lecz czas działa na ich niekorzyść. Jak donosi osoba blisko związana z klubem, zarząd poszukuje wsparcia finansowego m.in. w urzędzie miasta i ministerstwie sportu.
Budżet Pogoni zakładał również wpływy z udziału w eliminacjach do europejskich pucharów. Kolejny trening drużyny zaplanowano na niedzielę, jednak piłkarze zapowiedzieli, że ponownie odmówią udziału w zajęciach, jeśli sytuacja finansowa klubu nie ulegnie poprawie.