Fala anarchii przewala się przez przez Szczecin i całe województwo. Terrorystki spod znaku czerwonego pioruna atakują kościoły, wiernych, profanują miejsca święte czy ważne dla polskiej tradycji i kultury. Atakują nawet pomniki tych, dzięki którym mogą teraz protestować, pogłębiając tym samym i tak trudną sytuację w kraju.
Czy to o orzeczenie TK tu chodzi?
Obserwatorzy są zgodni: NIE. To jedynie pretekst do akcji, która została wcześniej doskonale przygotowana w szczegółach. Długo mogliśmy odczytywać sygnały o przygotowywaniu przewrotu przez tych, którzy przegrywają w Polsce wszystkie możliwe wybory. Zostali odcięci od źródeł dochodu i możliwości finansowania „interesów”. Nie udało im się legalnie, w majestacie prawa, z poszanowaniem podstawowych zasad demokracji, więc…
Stare układy próbują odzyskać władzę starymi metodami. Taktyka „kłamcie, kłamcie, zawsze coś zostanie”, odwrócona retoryka w relacjonowaniu działań… Z tym wszystkim musieli się mierzyć w poprzednim wieku ci, co walczyli o wolną Polskę – zarówno powstańcy i żołnierze II Wojny Światowej, jak i walczący robotnicy lat 1970 i 1980. To, co się dzieje teraz na ulicach to parodia, okrutna drwina z tego, o co walczyliśmy przed laty.
Szczególnie poruszające są ataki na Kościół, który zawsze był po stronie nas, Polaków. Podczas gdy sojusznicy się od nas odwracali, on trwał przy Polakach. Wspierał, dodając odwagi, podnosząc ducha wolności w nas i jednocześnie nawołując do pokojowych rozwiązań. Nie bez powodu przewrót zaczyna się od ataków na kościoły.
Niestety, to nie jest żadna nowość w Europie i na świecie. Sytuacja przypomina tę z Hiszpanii lat 30-tych. Zaczęło się tam od ataku na kościoły i klasztory, potem przyszedł czas na ich podpalanie i morderstwa, także polityczne. Dalej, gdy już zginęło parę tysięcy duchownych, gdy płonęły kościoły i biblioteki, cały ten amok próbowała przeciąć armia. Doszło do krwawej wojny domowej. Potomkowie tamtych znowu dziś władają Hiszpanią, a ich ideowi spadkobiercy, zasiadający w Parlamencie Europejskim czy w szeregach nieudacznej opozycji, są właśnie dzisiejszymi prowodyrami poruszenia. Powie ktoś, że to przesadne porównanie.
Czy na pewno? W Polsce podjęto próby szturmowania kościołów, w tym Jasnej Góry. Zaatakowano fizycznie i zraniono obrońców świątyń w Poznaniu i Wołominie. Zaatakowano księdza w Szczecinku, który z najświętszym sakramentem szedł do chorego. Napadnięto i pobito księdza w Myśliborzu. Co jakiś czas wcześniej dochodziło już do „dziwnych” ataków na księży w całej Polsce. A to niby pijani, a to niby przez pomyłkę. Dziś w czasie marszów można usłyszeć, że to było sprawdzanie na ile można sobie pozwolić. Czy w ten sposób prowadzi się dialog społeczny?
Do tych wielu słów dodajmy trzy fakty. Protestujący „zaprosili” do współpracy (jak w słynnych listopadowych zamieszkach w Warszawie przed kilku laty) niemieckich nazistów z Antify. Na swojej konferencji zaś, powiedzieli, że codziennie będą aktualizować swoje żądania, które już teraz są sięgają absurdu! I ostatni, liderka zadymiarzy, oficjalnie w medialnych wywiadach grozi katolikom atakami na nich i na kościoły. Podsyca niepokoje na tle religijnym!!!
Nie, tu nie o orzeczenie TK chodzi…