Wzruszające pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Człowieka który swoją muzyką łączył pokolenia. Uroczystości pogrzebowe w Łodzi i Grotnikach miały charakter państwowy. Jednak z powodu obostrzeń niewiele osób mogło wejść do łódzkiej katedry. W czasie mszy pogrzebowej wieloletni przyjaciel wokalisty biskup Antoni Długosz powiedział:
„Krzysztof Krawczyk wyruszył parostatkiem w piękny rejs. Statkiem na parę w piękny rejs. Najpiękniejszy, bo wieczny. (…) Wielki artysta i jednocześnie – jak najprościej możemy powiedzieć – równy chłop (…) Krzysztof był zwyczajnie po ludzku dobry.”
Biskup podkreślił, że Krzysztof modlił się przed każdym koncertem. Był osobą głęboko oddaną Bogu. To czego nie było widać to zatroskanie o ludzi potrzebujących.
„Cechowała go szczególna wrażliwość na los człowieka, dlatego często przychodził do klasztoru ojców Oblatów w Grotnikach, aby zorientować się w potrzebach najbiedniejszych ludzi w parafii, którym konkretnie pomagał. On wiedział że droga do Boga prowadzi przez drugiego człowieka.” – powiedział bp. Antoni Długosz.
Zwracając się do żony Ewy mówił:
„Ewuniu dzisiaj to twoja droga krzyżowa, ale pamiętaj że na tej twojej Golgocie, choć z boku, jesteśmy z tobą i my. Dziś Krzysztof dziękuje ci za tę wspólną życiowa podróż która trwała od chwili poznania w Chicago aż 39 lat.”
Ksiądz Biskup zadedykował Krzysztofowi Krawczykowi piosenkę swojego autorstwa „Melancholia”, którą wykonał nad trumną przyjaciela.
Gdy karawan odjeżdżał spod katedry, tłum fanów oklaskami i kwiatami żegnał artystę.
Krzysztof Krawczyk od pół wieku był związany ze sceną, wydał ponad 100 płyt. Zmarł w poniedziałek wielkanocny 5 kwietnia. Spoczął na cmentarzu parafialnym w Grotnikach pod Łodzią.
Źródło zdjęć: TVP