Projekt ustawy wdrażającej specjalne rozwiązania w związku z COVID-19 na linii pracodawca-pracownik i przedsiębiorca-klient wywołał dużo emocji. Posłowie KO i Lewicy uważają jednak, że należy podjąć bardziej radykalne kroki.
Projekt ustawy
Do Sejmu wpłynął projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19. Główne założenia projektu to:
- możliwość skierowania niezaszczepionego pracownika na nieodpłatny test, a w razie odmowy oddelegowanie go do innych obowiązków, zlecenie wykonywania pracy w innych godzinach, innym miejscu itp.;
- zwolnienie z ograniczeń prowadzenia działalności gospodarczej związanych z epidemią COVID-19 dla przedsiębiorców, którzy sprawdzają, czy ich klienci są zaszczepieni, posiadają status ozdrowieńca lub przedstawią negatywny test;
- wprowadzenie do certyfikatów COVID wizerunku posiadacza;
- możliwość nałożenia obowiązku szczepień pracowników przez kierownika placówki leczniczej.
Posiedzenie komisji zdrowia miało odbyć się w środę, jednak zostało odwołane z powodu – jak argumentował przewodniczący Tomasz Latos – zbyt dużej ilości osób na sali i niestosowania się przez część z nich do obowiązku noszenia maseczek. Dziś decyzja o zwołaniu posiedzenia zapadła nagle.
Zbyt ostrożne rozwiązania?
Projekt wzbudził dużo emocji, co dało o sobie znać podczas posiedzenia. Jego przyjęcia nie chcieli posłowie Konfederacji, z kolei przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i Lewicy domagali się przyjęcia bardziej radykalnych rozwiązań.
–Będziemy składać poprawki, żeby jednak zrealizować to, co Rada Medyczna obiecywała, czyli to, że szczepienia obowiązkowe być w stosunku do osób pracujących w ochronie zdrowia, w placówkach opiekuńczych, w placówkach edukacyjnych, czyli tam wszędzie, gdzie mamy do czynienia z osobami, które są słabsze, które mają mniejszą odporność, które mogą chorować ciężko i dla których COVID jest szczególnym zagrożeniem – mówiła Katarzyna Lubnauer.
Posłanka KO ubolewała także, że w projekcie nie zawarto zapisów o obowiązku przedstawiania paszportu covidowego przy wejściu do placówek publicznych.
Natomiast posłanka Marcelina Zawisza dodała, że dostępu do informacji o szczepieniu pracownika nie powinien mieć jedynie pracodawca, ale też inne osoby zatrudnione. W kwestii obowiązkowych szczepień poszła jeszcze dalej.
–Ja, jako przedstawicielka klubu Lewicy będę składać poprawkę o obowiązku szczepień dla wszystkich. Dlaczego? Ponieważ my naprawdę musimy doprowadzić do tego, żeby ludzie przestali umierać na chorobę, na którą mamy już w tym momencie szczepionkę – zadeklarowała przedstawicielka Lewicy.
„Czy jesteśmy stadem bydląt, które właściciel ma prawo wyszczepić?”
Głos zabrał również Janusz Korwin-Mikke, który jako jedyny z posłów Konfederacji jest członkiem komisji zdrowia.
–Tutaj wszyscy na sali jesteśmy na coś zaszczepieni. My wiemy, że szczepionki się czasami przydają, doskonale sobie zdajemy z tego sprawę. Problem dotyczy czegoś zupełnie innego. Problem dotyczy naszej cywilizacji – czy żyjemy w kraju ludzi wolnych, którzy odpowiadają za życie swoje i życie swoich dzieci, czy też jesteśmy bandą niewolników, których właściciel niewolników ma prawo zaszczepić? Czy może jesteśmy stadem bydląt, które właściciel ma prawo wyszczepić? Czy też może jesteśmy małymi dziećmi Sejmu i Sejm, jako ojciec nasz wielki, ma prawo się nami zajmować? – mówił Janusz Korwin-Mikke.
Poseł zarzucił członkom Rady Medycznej powiązania z koncernami farmaceutycznymi. Jego zdaniem nie można wierzyć w ich bezstronność i powinno się odsunąć ich od wpływania na tworzenie prawa.
–Jeżeli ja kupuję od kogoś samochód to nie będę słuchał rady człowieka, który ma obiecane 20% od ceny sprzedaży – wyjaśniał.
Z kolei poseł Robert Winnicki przedstawił archiwalne wypowiedzi przewodniczącego Rady Medycznej, które dziś okazały się niezgodne z prawdą. W zaprezentowanych cytatach prof. Andrzej Horban twierdził m.in. że w przypadku szczepionki na COVID odporność będzie utrzymywała się przez kilka lat, a zaszczepieni nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni.
Wysłuchanie publiczne
Podczas posiedzenia posłanka PiS Anna Kwiecień zgłosiła wniosek o wysłuchanie publiczne, które miałoby się odbyć 5 stycznia. Jest to jedna z form bezpośredniego udziału obywateli w stanowieniu prawa. Mogą w nich uczestniczyć wszyscy zainteresowani, którzy zostaną wysłuchani na równych prawach.
Za wnioskiem głosowali wszyscy członkowie.
Polecamy także:
Szczeciński Grudzień ’70. Rocznica krwawych strajków [RELACJE UCZESTNIKÓW]
Zabytkowa brama historycznej papierni odzyskuje blask