Wypadek, do którego doszło na drodze pomiędzy Choszcznem a Reczem wzbudził wiele emocji. Najważniejsze jednak, że poszkodowaną kobietę udało się uratować.
O wydarzeniach, do których doszło w pobliżu miejscowości Pomień między Choszcznem a Reczem, pisaliśmy już kilkukrotnie. Kobieta prowadząca auto wypadła z drogi i nie była w stanie sama opuścić pojazdu ani wezwać pomocy. Kilka godzin spędziła ranna na zimnie, ponieważ nie była widoczna w ciemności. Gdy już się rozjaśniło, auto zostało dostrzeżone przez trzy mieszkanki Recza, które przejeżdżały tamtędy w kierunku Choszczna.
– Ratownicy medyczni z 2. Stargardzkiego Batalionu Saperów podczas przemieszczania się pojazdem sanitarnym zauważyli uszkodzony pojazd w rowie w pobliżu m. Pomień. Natychmiast zatrzymali pojazd i udali się w miejsce zdarzenia. Przy pojeździe spotkali przypadkową kobietę, która nie umiała udzielić pomocy medycznej i ucieszyła się na ich widok. Medycy sprawdzili więc stan zdrowia i złamań kobiety, która była uczestnikiem tego nieszczęśliwego zdarzenia, a także okryli ją folią NRC w celu utrzymania odpowiedniej temperatury ciała, gdyż w/w kobieta od kilku godzin znajdowała się w tym miejscu – mówi nam mjr Błażej Łukaszewski z Sekcji Prasowej 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. – Podsumowując: ratownicy medyczni z 2. Batalionu Saperów nie byli pierwsi w miejscu zdarzenia, ale jako pierwsi udzielili fachowej pomocy, gdyż posiadają ogromne doświadczenie i wiedzę specjalistyczną w ratowaniu ludzkiego życia i zdrowia.
– To bzdura, umiem udzielać pierwszej pomocy – komentuje wypowiedź jedna z kobiet, które znalazły poszkodowaną. Dowiadujemy się, że jest magistrem fizjoterapii z wieloletnim doświadczeniem i pracuje na oddziale szpitalnym.
– Nie zamierzam się jednak wykłócać o to, kto pomógł. Ja zrobiłam swoje i nie potrzebuję oklasków – dodaje.
Wersja świadków
Świadkowie, do których udało nam się dotrzeć, przedstawiają inną wersję wydarzeń. Zgodnie z nią pierwszej pomocy miały udzielić trzy mieszkanki Recza (później dołączyła do nich jeszcze jedna) oraz młody mężczyzna. Wspólnymi siłami wyciągnęli kobietę i zadbali, by nie utraciła przytomności. Mieli także przykryć ją matą termiczną znalezioną w aucie.
Najważniejsze w całej historii jest jednak to, że poszkodowaną udało się uratować. Gdyby dłużej pozostała na mrozie w tym stanie, niestety mogłoby to zakończyć się inaczej.
Polecamy także:
Szczecin: Nowy sklep polskiej sieciówki marketów
Pomóż choremu chłopcu i wygraj maskę strażaka z Dębna