Gdzie w województwie zachodniopomorskim powstaną nowe ośrodki dla imigrantów? Ile ich będzie? Jakie są koszty realizacji tych projektów i kto za to odpowiada? Jaka jest podstawa prawna dla tych działań? Te pytania, złożone we wtorek jako wniosek o udostępnienie informacji publicznej, zostały skierowane do wojewody Adama Rudawskiego przez członków Konfederacji Korony Polskiej Okręgu Szczecińskiego.
Politycy tej partii z regionu stanowczo sprzeciwiają się przyjmowaniu nielegalnych migrantów do Polski, w tym na Pomorze Zachodnie. Zwracają uwagę na dwa główne kierunki napływu migrantów: przez granicę z Białorusią oraz przez granicę z Niemcami.
- Jak powszechnie wiadomo, na naszej wschodniej granicy toczy się nieustanna wojna hybrydowa – stwierdziła Beata Kozłowska z Konfederacji. – Nasi odważni żołnierze dzielnie bronią granic przed napływem nielegalnych imigrantów. Uważam, że powinniśmy im za to serdecznie podziękować. Tymczasem jako miasto przygraniczne dowiadujemy się, że nasi zachodni sąsiedzi przekazują kolejne grupy nielegalnych migrantów na teren naszego województwa, którzy próbowali przekroczyć granicę z Niemcami.
Członkowie Konfederacji wyrażają obawy, że napływ migrantów może doprowadzić do wzrostu przestępczości w kraju. Uważają także, że pomoc finansowa i materialna oferowana migrantom może postawić Polaków w trudnej sytuacji. Według nich, priorytetem państwa powinno być dbanie o interesy własnych obywateli.
- Przypominam, że pakt migracyjny już wszedł w życie – mówi Marcin Sowiński z Konfederacji. – Dokument ten zawiera dyrektywę azylową, która stanowi poważne zagrożenie dla Polski. Nie jesteśmy krajem na tym samym poziomie życia co Niemcy czy Francja, które narzucają nam te dyrektywy. Zgodnie z tym dokumentem, w ciągu dwóch lat będziemy musieli dostosować nasze prawo do standardów tych państw, co oznacza wyrównanie poziomu życia imigrantów u nas i tam. Imigranci otrzymają odzież, jedzenie, kieszonkowe, środki higieniczne. W porównaniu do Polaków korzystających z pomocy społecznej, różnica będzie ogromna. Polacy mogą poczuć się obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju. Dodatkowo, kwestia przestępczości – w Niemczech, w Berlinie kobiety obawiają się wychodzić na ulicę nawet w ciągu dnia. Nie chcemy, aby to stało się rzeczywistością w Szczecinie czy w Polsce.