Znany kołobrzeskiej społeczności Mariusz G. był postrzegany jako miły i uczynny człowiek. Do czasu aż znaleziono ciało zamordowanej kobiety, a w bagażniku podejrzanego ujawniono siekierę i szpadel z jej DNA. Mężczyzna przyznał się też do dwóch innych zbrodni.
Miły mieszkaniec Kołobrzegu
Mariusz G. w Kołobrzegu był znanym biznesmenem. Zajmował się produkcją słodyczy, a także aktywnie działał w miejscowym Klubie Morsów. Lokalna społeczność postrzegała go jako uczynnego i przyjaznego człowieka. Tym trudniej było uwierzyć w zarzuty, które ogłosił mu prokurator. Mariusz G. jednak do wszystkiego się przyznał.
W toku postępowania przygotowawczego ustalono, że podejrzany dopuścił się zabójstwa trzech kobiet w celu przejęcia ich majątków. Mężczyzna wcześniej wchodził w bliższe relacje ze swoimi ofiarami. Razem z nim oskarżono jeszcze cztery inne osoby. Wśród nich jest Dorota Ł. – kobieta, która po trzymiesięcznej znajomości z Mariuszem G. miała zostać jego żoną. Prokuratura twierdzi, że pomagała ona w ukrywaniu zbrodni, a sama oskarżona uważa, że miała być kolejną ofiarą.
Zabijał i przejmował majątki
Pierwsza zabita kobieta to 30 – letnia Iwona K., która wprowadziła się do bloku, w którym mieszkał ojciec Mariusza G. Zginęła wiosną 2016 roku, a jej mieszkanie zajął podejrzany. Kolejna była 37 – letnia Aneta D., która zniknęła bez śladu w październiku 2018 roku, wcześniej zapisując swoje lokum mężczyźnie. W czerwcu 2019 roku Mariusz G. zabił kolejną kobietę. Kilka dni po zaginięciu 54 – letniej Bogusławy R. jej mieszkanie przejął podejrzany.
W toku postępowania okazało się, że mężczyzna w porozumieniu z innymi podejrzanymi uzyskiwał pełnomocnictwa do reprezentowania zabitych kobiet i przenosił na siebie własność ich lokali oraz zaciągał kredyty. Pomagające mu podejrzane podawały się za pokrzywdzone, posługując się fałszywymi dokumentami tożsamości. Nikt nie wiedział, że kobiety już nie żyją, ponieważ Mariusz G. ukrywał swoje zbrodnie – m.in. wyjeżdżał za granicę z ich telefonami, wysyłał smsy do rodziny itp.
Postępowanie nadzorowała Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Prokurator uznał, że motywacja, w wyniku której Mariusz G. dopuścił się czynu zasługuje na szczególne potępienie. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Polecamy także:
- Gryfino: Wściekli rolnicy zablokowali drogi powiatu
- Szczecin: mjr Danuta Szyksznian-Ossowska ps. „Sarenka” kończy 96 lat!