44-latek jechał autem, choć nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
W całym kraju odbywała się ostatnio akcja policji o nazwie „Prędkość”. Funkcjonariusze w wielu punktach sprawdzali, czy kierowcy jeżdżą zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jeden z patroli w piątek przeprowadzał kontrole na terenie Niebuszewa. W pewnym momencie zauważono Peugeota, który poruszał się ul. Przyjaciół Żołnierza z prędkością 66 km/h, choć w tym miejscu maksymalna dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h.
Kierowca zatrzymał się na wezwanie funkcjonariuszy. Gdy jednak poproszono go o okazanie dokumentów, okazało się, że 44-latek nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów. Policjantów najbardziej zaskoczyło jednak tłumaczenie mężczyzny. Twierdził, że śpieszył się na… egzamin na prawo jazdy.
Szczecinianin został ukarany mandatem za przekroczenie prędkości, a za kierowanie pojazdem bez uprawnień odpowie przed sądem.
– Warto przypomnieć, że kierowanie pojazdem bez uprawnień, których nigdy się nie posiadało jest wykroczeniem, które jednak po ostatnim zaostrzeniu kar dla kierowców zostało usunięte z taryfikatora mandatów. Obecnie karę nakłada sąd, który w takim przypadku obligatoryjnie nakłada na sprawcę wykroczenia zakaz prowadzenia pojazdów, co oznacza, że do końca trwania zakazu osoba nie może ubiegać się o wydanie prawa jazdy, szkolić się i podchodzić do egzaminu – przypominają policjanci.
Polecamy także:
Brutalnie pobili młodszego od siebie 16-latka. Chodziło o… e-papierosa
Szczecin: Zamienił życie własnej matki w koszmar. 28-latek odpowie za znęcanie się