Przedstawiamy krótki felieton będący podsumowaniem 100 dni wojny w Ukrainie. Niestety wojna ma barbarzyński charakter, a Ukraina została spustoszona.
Mija właśnie 100 dni brutalnej wojny na Ukrainie. Na początku nikt nie mógł się z tym pogodzić, że wojna wybuchła. Wielu z nas było w szoku, a wielu też nie mogło w to wszystko uwierzyć. Wiele pokoleń Polaków od czasów zakończenia wojny w ubiegłym wieku, nie miało z nią do czynienia. Każdy z nas uwierzył w nią gdy zobaczył zwykłych ludzi, takich jak my, którzy przekraczali Polską granicę uciekając przed prawdziwą wojną i śmiercią. Każdy z nas widział całe rodziny idące z plecakami z dworców kolejowych i autobusowych szukając po omacku dachu nad głową. Niestety, dziś wojna na Ukraina została oswojona i część z nas przyzwyczaiła się do niej. Ciężko się jednak z tym wszystkim pogodzić, szczególnie gdy widać zabijanie cywili, w tym dzieci. Na darmo umierają cywile, w pył obracany jest dorobek pokoleń, wszelkie zasady i reguły nie mają znaczenia. Przekazy medialne mówią o kolejnych konsekwencjach wojny: śmierci, zniszczeniu, bohaterskiej walce i o ludziach którzy zachowują się tak jak trzeba. Te trudne chwile próby pokazują nasz świat zupełnie inaczej niż do tej pory.
Czego się nauczyliśmy przez te 100 dni?
Wiemy już, że wojna jest czymś realnym a nie historią z podręcznika. To nie jest przekaz medialny z innej części świata, gdzieś daleko od nas. W zasadzie wojna jest za miedzą, jest bliżej niż się komuś wydaje. Nawet oddalona od Pomorza Zachodniego granica z Ukraina nie daje poczucia bezpieczeństwa. Przynależność Polski do UE i NATO nie daje poczucia pełnego bezpieczeństwa. Wojna jest bardzo blisko a współczesna technika wojskowa skraca maksymalnie dystans przy ewentualnej agresji. Złudne poczucie bezpiecznego świata zaraziło nas wszystkich w równym stopniu. Bardzo długo trwa docieranie do naszej świadomości, że wojna jest czymś realnym i obecnym w dzisiejszym świecie.
Przez te dni umieliśmy rozróżnić kto ucieka faktycznie przed wojna a kto próbuje nielegalnie przekroczyć granicę i jest narzędziem w rękach Łukaszenki i Putina. Wbrew pokrętnej logice i robieniu polityki z tragedii naszych autorytetów takich jak Janina Ochojska lub Jerzy Owsiak. Te autorytety twierdziły, że Ukraińcom pomagają tylko Polacy a państwo polskie jest bierne i tego nie robi. Prawda była taka, że to państwo polskie było inicjatorem tej pomocy i wszystko zaczęło się od instytucji państwowych i decyzji politycznych. Przez ten czas pomagały instytucje państwowe, Polacy, samorząd, organizacje pozarządowe. Państwo było wystarczająco zdeterminowane aby pomóc faktycznie tym, którzy tego potrzebują. Nie koniecznie tym, którzy szantażowali Polskę, atakowali granicę Polską i zmniejszali bezpieczeństwo Polaków nielegalną imigracją. Polska jako państwo i Polacy wsparli Ukraińców w taki sposób, że mówi o tym cały świat. To wielka chwila dla Polski i światełko w tunelu w tej ciemności w jakiej pogrąża się nasza część Europy.
To ważny moment dla naszej historii, kolejny raz potwierdzamy, że potrafimy postępować słusznie zarówno politycznie, moralnie jak i duchowo w chwilach kryzysu. Polska zachowała się tak jak trzeba gdy przyszła próba i jest dziś liderem i wzorem dla innych państw w Europie. Bądźmy też pragmatyczni gdy przychodzi czas podliczania rachunków. Jeśli będziemy potrafić zachować się w zależności od sytuacji w dwojaki sposób – być sumieniem Europy i podliczać własne i cudze rachunki, to zawsze przetrwamy trudne momenty naszej historii. Tak samo nie możemy zapomnieć cierpień naszych przodków na Wołyniu i Podolu. Nie powinno to podlegać zapomnieniu czy też być przedmiotem handlu politycznego, lecz powinno pozostać w pamięci społecznej i podlegać rozliczeniu moralnemu. W obecnych okolicznościach to ostatnie trudne doświadczenie Polaków schodzi obecnie na drugi plan ze zrozumiałych względów.
Quo Vadis?
Nie sposób wymienić wszelkiej pomocy Polski i Polaków dla Ukrainy. Jest ona bez precedensu. Ukraina ma szczęście do takiego sąsiada jak Polska. Polska i Polacy nie mogą zrobić dziś więcej niż zrobili i robią. Ukraińcy często wypowiadają w stosunku do Polski i Polaków następujące zdanie, które mówi bardzo dużo: „Wojna pokazała kto jest naszą siostrą i naszym bratem”.
Przez ten czas dowiedzieliśmy się definitywnie, że obecna Rosja nie może być partnerem pod żadnym względem dla Polski. To także nie może być partner dla innych krajów Europy Zachodniej, które z taką nadzieją patrzyły na Rosję i jej zasoby, na Rosję będącą rynkiem zbytu dla produktów europejskich. Obraz tego kraju dziś znaczony jest zbrodniami wojennymi na cywilach, pogardą dla wszelkich zasad prowadzenia wojny, celowym niszczeniem państwowości Ukrainy. Faktycznie mamy do czynienia z barbarzyńcami ze wschodu. W Rosji zakłamywanie rzeczywistości jest wszechobecne a sposób myślenia wyznacza propaganda. Dziś rewizja dotychczasowej polityki jest o tyle konieczna, że Ukraina wcale nie musi być ostatnią ofiarą. Może to być początek czegoś bardziej katastroficznego i dramatycznego. Jeśli tak się stanie, to będzie to koniec świata, który znamy, i w którym żyjemy.
Ta wojna pokazuje również, że wolność i suwerenność nie ma ceny. Życie w pokoju daje duże możliwości samorozwoju i życia spełnionego. Gdy przychodzi wojna, to wszystko to ulega zniszczeniu i destrukcji. Wojna zabiera najpierw twój dom, rodzinę, codzienne życie w pokoju a na końcu zdrowie i życie. Wszystkie te wartości ważne dla pojedynczych ludzi próbuje ratować państwo broniąc się i zapewniając bezpieczeństwo obywatelom. Dlatego tak ważne jest budowanie silnego państwa, aby potrafiło się ostać gdy przyjdzie chwila próby.
Autor LŚ
POLECAMY TAKŻE:
Ciąg dalszy rozbudowy elektrowni Dolna Odra
„Nocna zmiana”, czyli jak upadł rząd Olszewskiego
Koszalin: 5,5 miliona dolarów wpłynęło na jego konto. 26-latek zatrzymany przez policję