Wczoraj na wyjedzie Pogoń Szczecin rozegrała fenomenalny mecz. Duma Pomorza w Poznaniu rozgromiła 4:0 gospodarzy spotkania.
To był zaległy mecz 5. kolejki. Pogoń grała w składzie: Dante Stipica – Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Michał Kucharczyk – Santeri Hostikka (79. Adam Frączczak), Kacper Kozłowski (71. Kacper Smoliński), Damian Dąbrowski, Kamil Drygas (79. Tomas Podstawski), Sebastian Kowalczyk (90+2. Bartłomiej Mruk) – Luka Zahovic (71. Adrian Benedyczak).
Skład Lecha Poznań to: Filip Bednarek – Alan Czerwiński, Thomas Rogne (42. Tomasz Dejewski), Dorde Crnomarkovic, Tymoteusz Puchacz – Jakub Kamiński (66. Bohdan Butko), Karlo Muhar (46. Dani Ramirez), Pedro Tiba (66. Mohammad Awwad), Jakub Moder, Filip Marchwiński – Mikael Ishak (46. Hubert Sobol).
Mecz pierwotnie miał odbyć się 27 września, ale na prośbę Lecha, który wówczas rywalizował w eliminacjach Ligi Europy i za zgodą Ekstraklasy, przełożono go. Klub ze Szczecina nie był chętny do zmiany terminu, ale kilka dni później w zespole pojawiło się wiele przypadków zakażeń koronawirusem, więc spotkanie i tak by się nie odbyło.
Zaczęło się po myśli gości. Złe podanie Djordje Crnomarkovica skutecznie przejął Kamil Drygas, który po minięciu obrońcy Lecha dograł w pole karne. Tam fatalnie interweniował Norweg Thomas Rogne, który skierował piłkę do własnej bramki.
To był dopiero początek festiwalu błędów poznańskiej drużyny, ale zanim Pogoń podwyższała prowadzenie, lechici mieli kilka okazji do wyrównania. Już w czwartej minucie po ładnej akcji Jakuba Kamińskiego, Mikael Ishak dołożył nogę i zwykle Szwed kończył takie podania trafieniem do siatki. Tym razem Dante Stipica obronił nogami. Niezłą sytuację miał też Jakub Moder, który z bliska strzelił w środek bramki i chorwacki bramkarz gości nie dał się zaskoczyć.
Spore emocje przyniósł ostatni fragment pierwszej połowy meczu. Crnomarkovic nieprzepisowo zatrzymał Zahovica, ale sędzia Jarosław Przybył zastosował przywilej korzyści, gdyż Kowalczyk znów był sam na sam z Bednarkiem. Pomocnik gości sytuacji nie wykorzystał okazji, ale Przybył długo konsultował z asystentem, a także z arbitrami z wozu VAR, czy obrońcy Lecha nie ukarać czerwoną kartką. Po kilku minutach analizowania sytuacji, sędzia nie zmienił decyzji, upominając Serba tylko żółtą.
Chwilę później w polu karnym gospodarzy znów miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Zdaniem Przybyła Crnomarkovic sfaulował Kowalczyka i arbiter podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Drygas.
W drugiej połowie Lech próbował bardziej zdecydowanie zaatakować i odrobić straty, lecz ewidentnie nie miał na to pomysłu i dokładności.
Pogoń nie po raz pierwszy w tej rundzie pokazała, że jest jednym z najlepiej zorganizowanych zespołów ekstraklasy, a osiem straconych bramek świadczy tylko odpowiedzialnej grze w obronie.
W doliczonym czasie gry lechici znów nie popisali się w obronie.
Po mecz miało się nieodparte wrażenie, że Lech jest niebywale zmęczony intensywną rundą jesienną. Po niespodziewanym remisie w Mielcu ze Stalą (1:1), teraz w fatalnym stylu przegrali u siebie z Pogonią aż 0:4.
Pogoń Szczecin zaś, jest na fali wzrostu formy, konsekwentnie kontynuuje passę meczów bez porażki, co udowodniła we wczorajszym meczu.
Trener Portowców zwycięstwo skomentował tak:
“Dla nas to fantastyczny wieczór, który zaczął się bardzo dobrze, bo szybko strzeliliśmy gola. Tak naprawdę spotkanie było bardzo wyrównane, na początku robiliśmy za dużo błędów i popełniliśmy straty, których Lech na szczęście nie wykorzystał. Dzięki temu mogliśmy wykorzystywać nasze szanse. W przerwie zdawaliśmy sobie sprawę, że Lech będzie próbował zdobyć kontaktową bramkę, bo to bardzo dobry zespół, który w kilka minut potrafi odwrócić losy starcia. Rywale kilka razy przedostali się pod nasze pole karne, ale Dante Stipica bardzo dobrze bronił. Pod koniec było widać, że walczyliśmy, dużo biegaliśmy, widać to zresztą po liczbach. Nasze zwycięstwo jest zasłużone, ale trochę za wysokie”
Szczecinianie wygrali trzecie spotkanie z rzędu i awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Sympatycy Pogoni liczą na podtrzymanie serii zwycięstw w najbliższym, jednocześnie ostatnim spotkaniu w tym roku. Portowcy w najbliższą sobotę o 15:00 podejmą u siebie Zagłębie Lubin.