Ogólnopolski Strajk Kobiet zaprezentował dziś siedem tekstów, które mają być śpiewane na melodię kolęd. Wielu osobom ten pomysł nie przypadł do gustu.
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia Ogólnopolski Strajk Kobiet opublikował na swoim profilu na Facebooku własną wersję kolęd. Zaznaczyły, że mają prawo do tych melodii, tak samo jak osoby, które za półtora tygodnia zamierzają świętować.
Na melodię „Przybieżeli do Betlejem” powstał tekst: „Oj biskupie, oj biskupie, ty gnoju, nasze ciała zostaw, k****, w spokoju! Aborcja naszym prawem, aborcja naszym prawem (…)”.
Kolejna kolęda „Gdy śliczna Panna” w wersji Strajku Kobiet brzmi: „Gdy nasza siostra aborcję robiła, z wielkim przestrachem leki zamówiła. Lili, lili, laj, nie bój się kochana! Lili, lili, laj, nie będziesz szła sama”.
Z kolei do melodii „Bóg się rodzi” wymyślono słowa: „W bólu rodzić nie będziemy, dzieci chorych i niechcianych!”.

W komentarzach pojawiły się skrajne emocje. Wiele dotychczasowych zwolenniczek Strajku Kobiet uważa jednak takie posunięcie za profanację i zachowanie nie na miejscu. Wskazują, że w manifestacjach brało udział dużo osób, które określają siebie jako wierzące i podobne ruchy działają na niekorzyść Strajku.
„Bardzo niesmaczne. Jestem z Wami ale przegięcia nie lubię”, „Jestem za strajkiem kobiet, ale profanacji kolęd nie rozumiem!”, „(…) obrażaniem ludzi, wyszydzaniem wiary i naruszaniem szacunku wzajemnego nic się nie wskóra”, „Wow. Opuszczam protest. Nie chce się z czymś takim utożsamiać . I do tego usuwanie negatywnych komentarzy – żenada” – to tylko niektóre z komentarzy wyrażających sprzeciw wobec tego rodzaju happeningów.