Po tym jak Goleniów został jako jedyny w województwie bez uchwalonego budżetu, wielki nieobecny – czyli burmistrz Krupowicz – obiecał referendum w sprawie odwołania siebie z urzędu Burmistrza i Rady Miasta (RM). Miał tego dokonać w kilka tygodni i co? Jak zwykle u tego polityka – pustosłowie.
„Poddam się weryfikacji” – kiedy?!
W wywiadzie dla goleniowskiego portalu na początku lutego Burmistrz powiedział:
W ciągu najbliższych tygodni rozpocznę więc proces ogłoszenia referendum w sprawie odwołania burmistrza gminy Goleniów, a także Rady Miejskiej w Goleniowie. Poddam się weryfikacji i uważam, że samorząd powinien skorzystać w sposób uczciwy z mechanizmu demokratycznego, a nasi obywatele mogli odpowiedzieć na pytanie, czy tak działających instytucji sobie życzą, bo każdy miesiąc pozostawania w tym pacie to bardzo wymierny koszt dla całej gminy. I zobaczymy, bo oczywiście jest z tym związany cały kalendarz. Zastrzegam, że jeśli sytuacja polityczna wiosną czy latem w wyniku referendum nie zmieni się, to rozważę ustąpienie ze stanowiska.
Słowa nie dotrzymał
Jak widać, demokracja po raz kolejny przerosła polityka. Zabrakło cywilnej odwagi by poddać się ocenie mieszkańców. A może to zwykła kalkulacja strat? Według samego Krupowicza powinno być już po referendum.
Po co jednak narażać gminę na podwójne koszty? Prościej jest po prostu ustąpić i wystartować w wyborach. Koszty organizacji referendum szacowane są na 250 tysięcy złotych. Czyli dość kosztowna impreza, która może zaowocować kolejnymi kosztami w postaci organizacji wyborów. We wcześniejszych wyborach społeczeństwo też zweryfikuje, czy dalej chce takiego burmistrza czy nie. Ale Krupowicz uknuł chytry plan i chciał przy okazji pozbawić innych funkcji. Taka zemsta za budżet.
Jednak po tym, gdy RIO po raz pierwszy, wbrew Radzie Miasta, zaakceptowało budżet proponowany przez Krupowicza, ten jakby amnezji dostał i nie zamierza już ustępować. Nie brakuje głosów, że to jego sposób na to, by „ocalić stołek”. Kalkuluje i sonduje, kiedy społeczeństwo zapomni o jego wyczynach i będzie mógł się pochwalić jakimiś sukcesami. A tych, jak na razie, próżno szukać. Sztandarowy projekt budowy węzła przesiadkowego Goleniów jest obrazem rozpaczy. Opóźniony i ciągle ma problemy, by wyjść z prac ziemnych.
Czym zatem może się pochwalić Krupowicz w tej kadencji?
Podsumujmy. Najdłuższa w historii miasta absencja burmistrza. Drwiny z radnych i urządzanie dziecinnego kabaretu na sesji. Taką sytuację mogli zaobserwować wszyscy śledzący obrady RM Goleniów.
Na pierwszej sesji, na której Krupowicz pojawił się po długim niebycie, można było usłyszeć, jak wraz ze swoimi zastępcami dowcipkują z radnych. Jednak zły na RM, niczym obrażona panienka, pomimo próśb radnych nie pokazał się na kamerach. Za nic goleniowska trójca miała dżentelmeńskie zasady, jakie powinny wyróżniać najważniejszego polityka w mieście. Nie miał odwagi pojawić się na sesji, za to drwić z radnych i podśmiewywać się z zastępcami – potrafił. Zapomnieli jednak dowcipnisie wyłączyć mikrofonów, co wypomnieli radni obecni na sesji.
Na różnych forach, ale i na ulicy, słychać komentarze i pytania. Czy Krupowicz przestanie kłamać i oszukiwać? Czy spełni swoje obietnice? Może już dokonał wyboru i okaże się zwykłym kłamcą i oszustem?