W ostatnich miesiącach temat likwidacji oddziałów położniczo-ginekologicznych w Polsce stał się przedmiotem gorących dyskusji i protestów społecznych. Proponowane zmiany w systemie ochrony zdrowia, które zakładają likwidację porodówek w szpitalach, które nie spełniają kryterium minimum 400 porodów rocznie, budzą obawy zarówno wśród pracowników służby zdrowia, jak i lokalnych społeczności. Sprawa regionalnie nabrała szczególnego rozgłosu po interpelacji posła Dariusza Mateckiego, który w swoim wpisie na platformach społecznościowych alarmował o prawdopodobnym zamknięciu porodówek w ośmiu szpitalach na Pomorzu Zachodnim.
Zamykanie porodówek na Pomorzu Zachodnim: lista zagrożonych placówek
Zgodnie z informacją zawartą na stronach Ministerstwa Zdrowia zagrożone zamknięciem są porodówki w następujących szpitalach:
- Szpital w Stargardzie,
- Szpital w Świnoujściu,
- Szpital w Dębnie,
- Szpital w Gryficach,
- Szpital w Nowogardzie,
- Szpital w Wałczu,
- Szpital w Białogardzie,
- Szpital w Połczynie-Zdroju.
Decyzja o zamknięciu tych oddziałów miałaby na celu koncentrację świadczeń położniczych w większych ośrodkach, takich jak szpitale w Szczecinie czy Goleniowie. Jednak jak podkreśla poseł Matecki, w nagłych przypadkach czas dojazdu do tych ośrodków może mieć kluczowe znaczenie dla zdrowia i życia matki oraz dziecka.
Niesłychane. Nowa propozycja ustawy autorstwa Izabeli Leszczyny zakłada prawdopodobne usunięcie porodówek łącznie w 111 szpitalach w Polsce.
Na Pomorzu Zachodnim byłyby to:
– szpital w Stargardzie,
– szpital w Świnoujściu,
– szpital w Dębnie,
– szpital w Gryficach,
– szpital… pic.twitter.com/Y0th1nTOD7— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) September 3, 2024
Zmiany w systemie szpitalnictwa: projekt ustawy i jego założenia
Proponowane zmiany są częścią nowego projektu ustawy autorstwa Izabeli Leszczyny, która zakłada dostosowanie systemu szpitalnego do struktury demograficznej oraz rzeczywistych potrzeb ludności. Ministerstwo Zdrowia argumentuje, że liczba porodów w Polsce spada z roku na rok, co uzasadnia zamykanie tych oddziałów, które nie osiągają wyznaczonego progu 400 porodów rocznie. Liczby mówią same za siebie: w 2017 roku w Polsce odebrano 393 tys. porodów, w 2019 roku liczba ta spadła do 366 tys., a w 2023 roku wyniosła zaledwie 266 tys. Resort zdrowia uznaje, że takie zmiany mają przyczynić się do koncentracji świadczeń szpitalnych w ośrodkach dysponujących większym doświadczeniem i potencjałem kadrowym.
Związek Powiatów Polskich przygotował analizę, która pokazuje, że w wielu powiatach na mapie Polski po wprowadzeniu tych zmian nie będzie dostępnych oddziałów położniczo-ginekologicznych. W przypadku Pomorza Zachodniego, najbardziej poszkodowane byłyby powiaty, gdzie zamknięcie lokalnych porodówek wymusiłoby na pacjentkach konieczność dojazdu do odległych ośrodków, co w sytuacjach kryzysowych może stanowić poważne zagrożenie.
Bezpieczeństwo kobiet w ciąży pod znakiem zapytania
Jednym z głównych argumentów przeciwników proponowanych zmian jest obawa o bezpieczeństwo kobiet w ciąży. W sytuacjach nagłych, takich jak krwotoki okołoporodowe czy inne powikłania, czas dojazdu do szpitala ma kluczowe znaczenie. Jak wskazuje dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego, Marta Solnica, w takich przypadkach liczy się każda minuta. Przykład ze Świętokrzyskiego, gdzie dojazd karetką do Kielc z ościennych powiatów trwa blisko godzinę, pokazuje, jak poważnym problemem może być brak lokalnych porodówek.
Dodatkowo, likwidacja oddziałów położniczych nie dotyczy tylko kobiet w ciąży, ale także całego personelu medycznego. Położne i lekarze często są przenoszeni na inne oddziały, co nie tylko wpływa na ich morale, ale również na jakość świadczonych usług w nowym miejscu pracy, gdzie specyfika obowiązków różni się znacząco od tych, do których są przyzwyczajeni.
Społeczny sprzeciw i apel o dialog
Protesty w obronie porodówek pojawiają się w całym kraju. Pracownicy medyczni, pacjenci oraz lokalni politycy apelują do Ministerstwa Zdrowia o ponowne rozważenie decyzji. Wielu z nich uważa, że przed zamknięciem oddziałów położniczo-ginekologicznych konieczne jest przeprowadzenie szerokiej debaty publicznej na temat opieki okołoporodowej i oceny realnych potrzeb lokalnych społeczności.
Jak wskazuje poseł Dariusz Matecki, zamykanie porodówek bez konsultacji z lokalnymi społecznościami i bez zapewnienia alternatywnego dostępu do opieki medycznej to krok w złym kierunku. Likwidacja lokalnych oddziałów odbierana jest jako „zwijanie Polski”, czyli rezygnacja z zapewnienia podstawowych usług medycznych w mniejszych ośrodkach na rzecz koncentracji w dużych miastach. Taka polityka może prowadzić do pogorszenia jakości życia mieszkańców i zwiększenia nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej.
Alternatywne rozwiązania i propozycje
Eksperci oraz politycy opozycyjni wskazują na konieczność rozważenia alternatywnych rozwiązań, które mogłyby zniwelować negatywne skutki proponowanych zmian. Wśród nich wymienia się m.in.:
- Wzmocnienie finansowe małych ośrodków: Zamiast zamykać porodówki, można zwiększyć ich finansowanie, co pozwoliłoby na poprawę jakości świadczonych usług i przyciągnięcie większej liczby pacjentek.
- Mobilne jednostki opieki okołoporodowej: Wprowadzenie mobilnych zespołów, które mogłyby udzielać wsparcia w mniejszych miejscowościach, zapewniając opiekę w przypadku nagłych potrzeb.
- Inwestycje w transport medyczny: Usprawnienie transportu medycznego, w tym zwiększenie liczby karetek i poprawa infrastruktury drogowej, co mogłoby skrócić czas dojazdu do większych ośrodków.
Podsumowanie
Proponowane zmiany w systemie szpitalnictwa, które zakładają zamknięcie 111 porodówek w całej Polsce, w tym na Pomorzu Zachodnim, budzą poważne obawy o bezpieczeństwo kobiet w ciąży i jakość opieki medycznej w regionach oddalonych od dużych miast. Pomimo argumentów ekonomicznych i demograficznych przedstawianych przez Ministerstwo Zdrowia, głosy przeciwników wskazują na potrzebę głębszej analizy i wprowadzenia rozwiązań, które będą bardziej zrównoważone i dostosowane do potrzeb wszystkich mieszkańców Polski. Ostateczna decyzja powinna uwzględniać zarówno racje ekonomiczne, jak i kwestie bezpieczeństwa oraz dostępności opieki zdrowotnej dla najbardziej potrzebujących.