W Szczecinie nie ma pieniędzy na sprawy ważne, takie jak m.in. podwyżki dla kierowców komunikacji miejskiej. Miasto zmniejsza ilość kursów na niektórych trasach, a jednocześnie finansuje graffiti w miejscu, którego nie odwiedzają prawie żadni mieszkańcy i turyści.
Władze Szczecina od dłuższego czasu informują, iż borykają się z problemami finansowymi. Nie ma pieniędzy na komunikację miejską, koszenie trawników czy naprawę ulic i chodników. Są to sprawy priorytetowe dla mieszkańców, ponieważ przez rzadsze kursy autobusów i tramwajów mają utrudniony dojazd do pracy, a uszkodzone drogi często stanowią realne zagrożenie, szczególnie dla dzieci lub niepełnosprawnych.
Większość szczecinian jest wyrozumiała i rozumie uzasadnioną potrzebę oszczędności. Mniej zrozumiałe jednak jest cięcie kosztów w ważnych dla ogółu obszarach przy jednoczesnym wydawaniu pieniędzy na… murale w spalarni odpadów.
Mowa o graffiti, które powstało na murze ognioodpornym osłaniającym agregat prądotwórczy na terenie szczecińskiego EcoGeneratora. Jego twórcą jest wykładowca Akademii Sztuki w Szczecinie – Piotr Pauk. Nie ulega wątpliwości, że mural wygląda bardzo atrakcyjnie, jednak kosztował miasto… 42 553 zł. Biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej problemy finansowe i to, że dzieło to nie cieszy oka szerszego grona mieszkańców czy turystów (spalarnia znajduje się przy ul. Logistycznej, czyli w bardzo mało uczęszczanym miejscu), wydatek ten wydaje się nieuzasadniony.
Polecamy także:
Zachodniopomorscy Terytorialsi obchodzili swoje święto