Nowelizacja przepisów dot. podatku od spadków i darowizn wywołała spore kontrowersje. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że intencją rządu było jedynie podwyższenie kwoty wolnej od podatku i uszczelnienie systemu, a podmioty organizujące zbiórki charytatywne mogą być spokojne.
Niepokoje wywołała przyjęta w zeszłym tygodniu nowelizacja dotycząca podatku od spadków i darowizn. Co prawda w ustawie zwiększono kwotę wolną od podatku, jednak inne zapisy wprowadzały limity nieopodatkowanych darowizn od wielu osób. Jeżeli łączna kwota przekroczy 54 180 zł beneficjent będzie zobowiązany do odprowadzenia podatku w wysokości nawet 20%. Ministerstwo Finansów uzasadniało to rozwiązanie koniecznością eliminowania ewentualnych nadużyć.
Pojawiło się dużo głosów wskazujących, że jest to niekorzystna zmiana, bowiem obecnie podatek naliczany jest jedynie w sytuacji, gdy jeden darczyńca wpłaci jednorazowo na konto zbiórki ponad 5 308 zł.
Podczas rozmowy z Interią premier Mateusz Morawiecki odniósł się do kontrowersji, które narosły wokół nowelizacji. Szef rządu podkreślił, że głównym założeniem zmian było obniżenie kwoty wolnej od podatku i zapewnił, że podmioty prowadzące zbiórki charytatywne mogą być spokojne.
– Taka była intencja tych przepisów. Nie pozwolę jednak na to, żeby w jakikolwiek sposób wpłynęło na kwestie zbierania środków na cele charytatywne i tego typu inicjatywy. Wydałem już dyspozycję Ministerstwu Finansów, żeby niezwłocznie uściślili te kwestie – powiedział premier Morawiecki.
– Organizacje pomocowe mogą być spokojne, że te rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na ich bardzo ważną aktywność – dodał Prezes Rady Ministrów.
Zaraz po rozmowie do tematu odniósł się także szef Stałego Komitetu Rady Ministrów.
„Intencją poselskiego projektu było zwiększenie kwoty wolnej od podatku dla darowizn z jednoczesnym uszczelnieniem systemu. W związku z wątpliwościami klub PiS złoży w Senacie poprawką, która wykreśli ten zapis” – napisał na Twitterze Łukasz Schreiber.
Polecamy także:
Nowa, piękna moda wśród uczniów bawiących się na stargardzkich studniówkach
Firmy perfidnie wprowadzały w błąd klientów. Oszukali tysiące osób z całego kraju!