Co mają ze sobą wspólnego szklane grzejniki, dwuwirnikowa pionowa turbina wiatrowa i odrestaurowana 300 letnia figura Chrystusa? Łączy je twórca. Artur Grigorian 30 lat temu przybył do Szczecina z dalekiej Armenii. Uciekał z terenów owładniętych wojenną zawieruchą. W Armenii pracował jako fizyk jądrowy w filii instytutu naukowego z uzbeckiego Taszkentu. Osiadł w Szczecinie, gdzie prowadzi swoją firmę.
Sukces odniósł produkując szyby kuloodporne. Jego wyroby kupowali Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Anglicy. Jego laminowane szyby, można znaleźć np. w Muzeum Holocaustu w Berlinie, w centralnym budynku telewizji berlińskiej oraz w Muzeum Kolejowym w Stuttgarcie. Z jego szkła wykonane są kolorowe elementy wielkiej kręgielni w centrum Warszawy i nowoczesny kościół na Śląsku.
Studiował na wydziale matematyczno-fizycznym Uniwersytetu Erewańskiego, dodatkowo przez rok studiował architekturę na tamtejszej politechnice. Od małego miał styczność z odlewami z brązu i rzeźbiarstwem.
– Robiłem i odlewałem z brązu formy do butów – mówi w rozmowie z dziennikarzem pan Artur – Stosowałem starą, średniowieczną technikę z czasów Leonarda da Vinci, używając wosku, krzemianu etylu i piasku kwarcowego.
Do dziś rzeźbi. Przed jego firmą jak i w środku możemy obejrzeć galerię prac.
– To wszystko powstaje z potrzeby serca. Coś mnie poruszy na tyle mocno, że muszę to przekazać światu. Tu na przykład jest rzeźba kobiety z dzieckiem, w ciąży. To moja córka tak mnie poruszyła.

W koście parafialnym w Skolwinie możemy zobaczyć duży krzyż z figurą Chrystusa. To dzieło pana Artura. Przyjaciel rzeźbiarz z Jasienicy pokazał mu przed laty figurę Chrystusa.
– Była bardzo zniszczona, w kawałkach podarował mi to, co zostało z pięknej rzeźby. Ponoć pochodziła z jakiejś przydrożnej kaplicy. W mojej ocenie ma co najmniej 300 lat. Ks. Arkadiusz Wieczorek, ówczesny proboszcz naszej parafii, zobaczył ją u mnie podczas kolędy. Poprosił, bym odrestaurował rzeźbę. Zapewnił mi wszystko, czego tylko potrzebowałem.
Efekt jest naprawdę zadziwiający. Pan Artur wykonał odlew głowy, strój, dorzeźbił wszystkie ubytki, scalił wszystkie części zachowując proporcje.
– Włożyłem w rzeźbę swoją duszę i serce. Miejscowy stolarz pomógł mi wykonać postument. Na nim wyrzeźbiłem kilka ormiańskich motywów sakralnych m.in. winogrona symbolizujące życie.
Ten krzyż podczas jednej ze słynnych, również w Polsce „Skolwińskich Artystycznych Dróg Krzyżowych” wierni wnieśli do kościoła. A nie była to łatwa sprawa. Krzyż waży około 200 kg, a do pokonania był 1 km pod stromą górę. Różnica poziomów to 60m.
Pan Artur skonstruował również pionowy wiatrak dwuwirnikowy, produkujący prąd. Jednak nie było firmy, która chciałaby z nim współpracować. Niestety, nie miał szczęścia do partnerów biznesowych. W ocenie Pana Artura partnerzy nie chcieli z nim współpracować, lecz wykorzystać jego pomysły.
Obecnie Pan Artur produkuje szklane, elektryczne grzejniki “Hotglass”. Co ciekawe na pomysł produkcji szklanych grzejników wpadł przy okazji innego projektu. Robił badania nad przyciemnianymi szybami. Tak, by pilotem można było zaciemnić szybę bez stosowania rolet i żaluzji. Podczas prac zauważył że stosowane materiały sprawiają że szyba się nagrzewa. Skupił się nad tym i tak powstały szklane grzejniki. Co ciekawe jest to jedyne ogrzewanie jakiego pan Artur używa w domu i w zakładzie, który jest w budynku po dawnym sklepie, jakie powstawały pod koniec komunizmu. Do dziś wiele takich sklepów stoi w Polsce. I w obu lokalach jest naprawdę ciepło.
Prawdziwy człowiek renesansu, z ogromną wiedzą i trudnymi przeżyciami. Skolwinianie określają go mianem „Leonardo ze Skolwina”. Idealnym zastosowaniem grzejących szyb są właśnie hale basenowe. Przez okna nie ucieka wtedy ciepło, a koszt ogrzewania takimi oknami jest zadziwiająco niski. Wszystko dzięki rozwijanym przez pana Artura innowacjom.
Polecamy także::
Zachodniopomorskie: Będzie wielki odstrzał dzików w regionie!
Szczecin: Mniej połączeń oraz zawieszone linie autobusowe