W środę przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces dotyczący śmierci trzymiesięcznej Jagody z Darłowa. Prokuratura oskarżyła jej rodziców o narażenie dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Ze względu na wniosek obrońców, prokuratury oraz samych oskarżonych – Darii B. i Adama K. – sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy.
Sędzia Anna Pisarczyk, przewodnicząca składu orzekającego, wyjaśniła, że jawne prowadzenie rozprawy mogłoby naruszyć prywatny interes małoletniej córki oskarżonych, mimo że nie jest ona bezpośrednio pokrzywdzona w sprawie. Zdaniem sądu, ujawnienie szczegółów procesu mogłoby wpłynąć na jej dobro zarówno teraz, jak i w przyszłości.
W czerwcu ubiegłego roku prokuratura oskarżyła rodziców Jagody o narażenie jej życia. Dodatkowo, ojciec został oskarżony o nieumyślne spowodowanie ciężkich obrażeń u dziecka. Jagoda trafiła do szpitala w Koszalinie w bardzo ciężkim stanie 18 czerwca 2019 roku. Lekarze zdiagnozowali u niej krwiaki mózgu, ale po miesiącu walki o życie dziewczynka zmarła 17 lipca 2019 roku. Prokuratura już 21 czerwca 2019 roku przedstawiła rodzicom zarzuty związane z narażeniem córki na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, a ojciec dodatkowo został oskarżony o spowodowanie ciężkich obrażeń.
Początkowo rozważano zmianę zarzutów wobec ojca na zabójstwo, jednak ostatecznie został on oskarżony o nieumyślne spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią dziecka. Od początku śledztwa ojciec zaprzeczał zarzutom, twierdząc, że nie bił ani nie rzucał dzieckiem, i odmówił udziału w eksperymencie procesowym. Biegli stwierdzili jednak, że obrażenia powstały na skutek potrząsania dzieckiem.
Rodzice zostali oskarżeni o niewłaściwą opiekę nad Jagodą, co doprowadziło do jej śmierci. W dniu tragedii Daria B. wyszła z domu ze starszą córką, zostawiając Jagodę pod opieką Adama K., który był pod wpływem alkoholu i amfetaminy. Adam K., poszukiwany do odbycia kary za wcześniejsze przestępstwa, nie wezwał pomocy, gdy zauważył, że dziecko przestało oddychać. Zadzwonił do Darii B., która z kolei zadzwoniła na numer alarmowy.