Posłowie Lewicy przedstawili w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który zakłada możliwość rozwodów w Urzędzie Stanu Cywilnego. Czy uproszczenie procedury rozwodowej nie będzie godzić w doniosłość instytucji małżeństwa?
Poseł Marek Dyducha przekonuje, że takie rozwiązanie przyśpieszy i ułatwi cały proces oraz odciąży sądy. Wskazywał, że skoro USC może udzielać ślubów to można również upoważnić go do udzielania rozwodów za zgodą obu stron.
Nie jest to pomysł nowy, bo podobne alternatywy dla rozwodów sądowych są już stosowane w innych krajach, m.in. we Francji. Od 2017 roku rozwiązanie małżeństwa może tam nastąpić przed notariuszem. Co prawda rozwód taki nie jest tani, bo trzeba zapłacić nie tylko notariuszowi, ale również adwokatowi, ze względu na obowiązujący w takich przypadkach przymus adwokacki. Przed wprowadzeniem zmian opowiedziało się za nimi 67 % dorosłych Francuzów.
W Polsce propozycje przyśpieszające rozwody budzą kontrowersje. Wystarczy wspomnieć, że parę lat temu grupa ekspertów radcowskich wyszła z pomysłem zbliżonym do wzoru francuskiego. Spotkał się z aprobatą sporej części środowiska prawniczego, ale nie uzyskał szerszej akceptacji.
Nie ulega wątpliwości, że sytuacja w polskich sądach nie napawa optymizmem. Na wyznaczenie terminu rozprawy oczekuje się kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. Jednak, czy przedłożona propozycja jest odpowiednim rozwiązaniem problemu?
Oponenci lewicowych rozwiązań obawiają się, że zmniejszyłoby to wagę małżeństwa, któremu nasz ustawodawca przypisuje doniosłą rolę. Mogłoby to również zachęcić małżonków do rozstań z błahych powodów. Według statystyk w 2018 roku orzeczono 62,8 tys. rozwodów. Dla porównania – w 1950 roku była to liczba 11 tys., a w 1960 roku 14,8 tys. Mamy więc zdecydowaną tendencję wzrostową. Ponadto, w 2018 roku jako najczęstszą przyczynę rozwodu podawano szeroko pojętą „niezgodność charakterów”. Niemal o połowę mniej było rozwodów spowodowanych niedochowaniem wierności i jeszcze mniej z przyczyn nadużywania alkoholu.
Rozpatrując problematykę rozwodów nie należy pomijać kwestii dzieci, które są jego uczestnikami. Nawet pokojowe rozstanie jest dla dziecka poważnym przeżyciem, bowiem rozpada się jego dotychczasowy świat – życie w jednym domu, u boku obojga rodziców.
– Niezależnie od tego, jaki model przyjmą rodzice, rozwód jest traumą dla ich dzieci. Rozstanie rodziców burzy naturalny świat dziecka. Dorośli powinni dokładać zatem wszelkich starań, by rozwód traktować jak ostateczność, a nie wyjście z chwilowych kłopotów – mówi Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty.
Potrzebujesz pomocy, by ratować swoje małżeństwo przed rozpadem?
Fundacja Mamy i Taty prowadzi portal ratujrodzine.pl, który pomaga parom w kryzysie. Znajdziesz tam informacje o kursach wsparcia rodzinnego i adresy poradni w swoim mieście. Portal umożliwia również zapoznanie się z publikacjami dotyczącymi budowania życia rodzinnego, udanej komunikacji małżeńskiej i radzenia sobie z nieporozumieniami.