Wyrok 13 lat pozbawienia wolności usłyszał 30 – letni Rom, który dopuścił się szeregu oszustw seniorów metodą „na policjanta”. Sąd zobowiązał go również do zwrotu ponad 800 tys. zł. „W sposób perfidny, wręcz odrażający wykorzystywał ufność osób starszych […] Kara jest surowa, ale zasłużona”.
Skazany Angelo M. był oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Na zlecenie innej osoby, przebywającej w Wielkiej Brytanii, dopuścił się wielu oszustw seniorów metodą „na policjanta”. Jego rola polegała na werbowaniu ludzi, którzy następnie rekrutowali tzw. „odbieraków”, czyli osoby odbierające pieniądze od ofiar. Mężczyzna zajmował się również przekazywaniem pieniędzy do zleceniodawców. Udowodniono mu łącznie 20 takich przestępstw.
Został skazany na 13 lat pozbawienia wolności i zobowiązany do zwrotu 807 500 zł. Nie jest to cała suma – resztę ma zwrócić jego wspólnik, który został prawomocnie skazany przez ten sam sąd.
Podszywali się pod policjantów i wyłudzali pieniądze
Przestępcy za każdym razem działali w podobny sposób – podawali się za policjantów i korzystali z ufności starszych ludzi.
Wśród oszukanych jest m.in. starszy mężczyzna, którego poinformowano o „aferze w banku” i nakłoniono do wypłaty 26 tys. zł i wyrzucenia ich przez balkon; senior, który przekazał 20 tys. zł na akcje ujęcia rzekomych oszustów z jego banku, starsza pani, która zgodnie z instrukcjami „policjanta”, pożyczyła w banku 22,5 tys. zł i wrzuciła je do kosza na śmieci czy seniorka, która oddała trzymane w domu 10 tys. zł w celu „zbadania autentyczności pieniędzy” (następnego dnia wraz z mężem oddała jeszcze 50 tys. zł, bo oszuści wmówili kobiecie, że CBŚ wpłaciło jej taką kwotę na „cele operacyjne”). Jedna z emerytek przekazała oszustom torbę z zawartością o wartości co najmniej 300 tys. zł. Były tam zegarki, biżuteria, złote monety i kamienie szlachetne. Pakunek powiesiła na ogrodzeniu swojego domu, bo „policjanci” obiecali jej 200 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu oszustów.
Przestępcy w swoich działaniach byli coraz śmielsi. Podstawiali rzekomych członków rodziny, którzy nękali seniorów telefonami, po czym zgłaszali się jako policjanci, którzy namawiali ich do spakowania posiadanej gotówki i wyrzucenie jej przez okno. Czasami posuwali się wprost do gróźb i szantażu (za nieprzekazanie pieniędzy grozili m.in. „ucięciem głowy”).
„Perfidne i odrażające wykorzystywanie ufności”
Angelo M. został zatrzymany przez CBŚP 17 kwietnia 2018 roku w podwarszawskich Michałowicach. Ukrywał się w hotelu ze swoją nastoletnią partnerką, która podszywała się pod inną osobę i posiadała sfałszowane dokumenty. W tym samym czasie zatrzymano też 16 innych członków grupy przestępczej. Część z nich usłyszała już wyroki. Podejrzanych w sprawie jest jednak dużo więcej.
Angelo M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i twierdził, że padł ofiarą pomówień ze strony innego Roma, z którym się poróżnił. Jego obrońca wniósł apelację, w której twierdził, że kara 13 lat pozbawienia wolności jest „rażąco niewspółmierna do stopnia winy”. Powołał się przy tym na dużo niższy wyrok, który usłyszał domniemany pomysłodawca oszustw „na wnuczka” i „na policjanta” Arkadiusz Ł. ps. „Hoss”.
Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał jednak wyrok Sądu Okręgowego Warszawa – Praga.
-Sąd apelacyjny podziela stanowisko sądu pierwszej instancji, że czyny popełnione przez oskarżonego miały wyjątkowo niebezpieczny charakter, oskarżony w sposób perfidny, wręcz odrażający wykorzystywał ufność osób starszych, często bezradnych, pozbawiając dorobku całego życia. To postępowanie wymaga szczególnego piętnowania. Kara jest karą trafną, sprawiedliwą, współmierną. Jest surowa, ale zasłużona – stwierdził sędzia Rafał Kaniok.
Wyrok uznał za słuszny również prokurator i pokrzywdzeni.
Polecamy także:
- Banknot o nominale 1000 zł. Pojawi się na nim wizerunek kobiety
- Pobicie dyrektora sportowego Świtu Skolwin przez piłkarza Raduni – tuż po końcowym gwizdku