Stanisław Nadratowski czując powołanie do stanu duchownego, do którego wstąpienia potrzebne było uzyskanie świadectwa maturalnego, po ukończeniu szkoły zawodowej rozpoczął naukę w 2 Liceum Ogólnokształcącym im. Henryka Pobożnego. Będąc w drugiej klasie, otrzymał powołanie do wojska. 27 października 1970 roku został wcielony do Jednostki Wojskowej 1025 w Szczecinie w celu odbycia zasadniczej służby wojskowej. 19 grudnia 1970 roku około godziny 23:30 został znaleziony z raną postrzałową głowy w podwórzu kamienicy przy ul. Kaszubskiej 63/64. Postępowanie w tej sprawie prowadziła Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Szczecinie. Od samego początku występowało wiele nieścisłości i ewidentnych błędów w prowadzeniu postępowania.
Do ekshumacji zwłok, a co za tym idzie do próby ustalenia faktycznych przyczyn śmierci Stanisława Nadratowskiego w dużej mierze przyczynił się szczeciński radny Dariusz Matecki. Za swoje zaangażowanie w walkę o pamięć o tych, którzy walczyli za wolną Polskę, radny otrzymał wczoraj statuetkę z rąk Stowarzyszenia Społecznego „Grudzień 70 – Styczeń 71”.
Stanisław Nadratowski jako jedyna ofiara Grudnia 70 został pochowany oficjalnie 23 grudnia 1970 roku. W obecności rodziny, licznych znajomych, kilkudziesięciu ministrantów oraz warty honorowej. Wbrew woli rodziny był w mundurze. 28 listopada 2019 roku na terenie Cmentarza Centralnego w Szczecinie dokonano czynności procesowych na wniosek prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, doszło do ekshumacji.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie prowadziła w tej sprawie dwa śledztwa. Ze względu na trudności spowodowane m.in. degradacją badanego materiału kostnego, a zwłaszcza czaszki zmarłego nie zdołano uzyskać dowodów, pozwalających na jednoznaczne i kategoryczne ustalenie toru lotu pocisków.
Komunistyczna władza próbowała wmówić społeczeństwu, że było to samobójstwo bądź wypadek. W samobójstwo nigdy nie uwierzyła rodzina Stanisława. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Szczecinie w 1971 roku umorzyła postępowanie w sprawie śmierci Nadratowskiego. Uznano, że przyczyną jego zgonu było „nieostrożne obchodzenie się z bronią”.
– Wierzymy, że mój brat został zabity, bo odmówił strzelania. A o tym, że odmówił, zeznawali jego koledzy. Nie strzelał, bo jego ojciec pracował w stoczni, jego koledzy, cała nasza rodzina jest stoczniowa – powiedziała pani Bożena, siostra Stanisława Nadratowskiego.
POLECAMY TAKŻE:
Projekt ustawy „W Obronie Chrześcijan” w Sejmie! Czy posłowie poprą wolę blisko 400 tys. obywateli?
Węgiel w cenie 2000 zł za tonę już w czterech punktach w Szczecinie. Taniej do końca roku