Odmówił strzelania do robotników podczas wydarzeń grudniowych roku ’70 w Szczecinie. Chwilę później leżał z przestrzeloną czaszką na tyłach kamienicy przy ulicy Kaszubskiej. Komunistyczna władza nie tolerowała sprzeciwu wśród żołnierzy. Stanisław Nadratowski jest bohaterem, jest wzorem dla młodego pokolenia. Tak jak „Inka” trzy dekady wcześniej, tak Staszek są symbolami oporu młodych, młodych katolików przed barbarzyńską, czerwoną dyktaturą.

Stanisław Nadratowski był absolwentem ZSBO w Szczecinie, po ukończeniu szkoły kontynuował pracę w Stoczni Szczecińskiej wtedy im. Adolfa Warskiego. Podjął naukę w liceum wieczorowym.
W październiku 1970 roku został wcielony w ramach powszechnego obowiązku służby wojskowej do Ludowego Wojska Polskiego. 19 grudnia roku prawdopobnie został zastrzelony przez innego żołnierza dwoma strzałami w tył głowy. Ciało Stanisława Nadratowskiego, z dwoma ranami postrzałowymi głowy, zostało odnalezione w późnych godzinach nocnych, na tyłach budynku przy ul. Kaszubskiej 63/64 w Szczecinie.
Armia PRL próbowała wmówić społeczeństwu, że było to samobójstwo bądź wypadek. W samobójstwo nigdy nie uwierzyła rodzina Stanisława. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Szczecinie w 1971 roku umorzyła postępowanie w sprawie śmierci Nadratowskiego, uznając, że przyczyną jego zgonu było „nieostrożne obchodzenie się z bronią”.
Przez lata walczono o przywrócenie pamięci Staszka Nadratowskiego, dziś po ponownym śledztwie przeprowadzonym przez IPN przywrócono godność bohaterowi – ofierze grudnia 1970 roku. Po raz pierwszy oficjalnie na uroczystościach upamiętniających wydarzenia Grudnia ’70 w 2017 roku o zbrodni powiedział premier Morawiecki w 2017 pod pomnikiem ofiar przy bramie Stoczni Szczecińskiej.
„Ten testament, który zostawili nam w spadku tragicznie pomordowani stoczniowcy, dokerzy, robotnicy, studenci, młodzież, również żołnierz, Stanisław Nadratowski – który został zamordowany za odmowę wykonania rozkazu strzelania do niewinnych ludzi – to jest wielkie świadectwo, dzięki któremu dzisiaj możemy żyć w wolnej Polsce i ten testament wypełniać” – oświadczył Morawiecki.
W drodze do ekshumacji
8 października w bramie, w której zginął Stanisław Nadratowski miała miejsce pierwsza konferencja prasowa, na której poinformowano o ekshumacji. – Przyznano rację rodzinie, że jest wiele rzeczy pozamiatanych pod dywan, a sprawa nie była przeprowadzona rzetelnie, niemniej jednak sąd nie uchylił umorzenia. Wierzymy, że mój brat został zabity, bo odmówił strzelania. A o tym, że odmówił, zeznawali jego koledzy. Nie strzelał, bo jego ojciec pracował w stoczni, jego koledzy, cała nasza rodzina jest stoczniowa. Dzięki panu Mateckiego napisaliśmy prośbę do ministra Zbigniewa Ziobry. Wcześniej nie chcieliśmy ekshumować brata, ale zmieniliśmy zdanie, bo chcemy w końcu wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości – mówiła wówczas siostra Nadratowskiego, Pani Bożena Żwirblińska.
Radny Solidarnej Polski Dariusz Matecki zwrócił się z prośbą do Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o interwencję i pomoc w ekshumacji. Podczas pobytu w Szczecinie Ziobro z Mateckim odwiedzili rodzinę Stanisława Nadratowskiego i Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów, w której zespół dra Andrzeja Ossowskiego identyfikuje ofiary zbrodni.

Chwilę później Instytut Pamięci Narodowej poinformował o planach ekshumacji: „Instytut Pamięci Narodowej zdecydował o ekshumacji Stanisława Nadratowskiego, który w niewyjaśnionych okolicznościach poniósł śmierć podczas protestów robotniczych 19 grudnia 1970 roku w Szczecinie. Próbuje się przypominać o niemieckości miasta, zapominając bardzo często o polskości Szczecina, która trwa już kilkadziesiąt lat. Musimy szukać własnych bohaterów i własnych ludzi, na których możemy opierać tożsamość miasta. Taką osobą moim zdaniem powinien być Stanisław Nadratowski„ – mówił w październiku 2019 roku Dariusz Matecki w rozmowie z portalem Radia Maryja.
„– 20-latek, ministrant, głęboko wierzący, wcielony do komunistycznego wojska. W grudniu ’70 roku odmawia strzelania do robotników. Wtedy w Szczecinie zginęło kilkanaście osób. W bramie prawdopodobnie zostaje za to zamordowany. Do dzisiaj są trzy hipotezy: został zamordowany, nieszczęśliwy wypadek bądź samobójstwo. Rodzina uważa, że został zamordowany. Od wielu lat toczyła się dyskusja nad ekshumacją, od pewnego czasu prosiła też o to rodzina. Niestety, napotykało to na pewną barierę i było to niemożliwe” – dodawał Matecki.
W listopadzie 2019 roku ekshumowano Stanisława Nadratowskiego:
28 listopada 2019 r. na terenie Cmentarza Centralnego w Szczecin dokonano czynności procesowych na wniosek prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie podjęto z grobu szczątki Stanisława Nadratowskiego.
„Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytut Pamięci Narodowej w Szczecinie zgromadziła dane uzasadniające podejrzenie, iż śmierć pokrzywdzonego mogła być następstwem przestępstwa wyczerpującego znamiona zbrodni komunistycznej. Uwzględniając wnioski dowodowe członków najbliższej rodziny pokrzywdzonego przeprowadzono ekshumację szczątków Stanisława Nadratowskiego, które obecnie zostały poddane badaniom przez biegłych z zakresu medycyny sądowej, gentyki, antropologii i patomorfologii z Katedry Medycyny Sądowej Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie” – informował wówczas IPN.
https://www.facebook.com/IPN.Szczecin/videos/533476990826160/
– Wierzymy, że mój brat został zabity, bo odmówił strzelania – mówiła pani Bożena, siostra Stanisława Nadratowskiego. – A o tym, że odmówił, zeznawali jego koledzy. Nie strzelał, bo jego ojciec pracował w stoczni, jego koledzy, cała nasza rodzina jest stoczniowa.
Stanisław Nadratowski ponownie spoczął na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, jest ofiarą systemu komunistycznego, jest ofiarą Grudnia’70, jest bohaterem Szczecina i Polski – młodym mężczyzną, który potrafił przeciwstawić się władzy komunistycznej i oddał za to coś najcenniejszego – swoje życie.
Zachęcamy do obejrzenia filmu z Mszy pogrzebowej jaka odbyła się dzisiaj w kościele św. Stanisława Kostki, nazywanego „kościołem stoczniowców”.
Comments 1