Chcieli korzystać z parkingów dla uprawnionych, więc sami „wystawili” sobie kartę dla osób niepełnosprawnych. Małżeństwo odpowie za posługiwanie się podrobionym dokumentem.
Kontrola prawidłowego parkowania to jedno z głównych zadań Straży Miejskiej. Podczas swojej pracy funkcjonariusze trafiają na różne przypadki łamania przepisów, jednak kierowcy wciąż potrafią zaskoczyć.
Proceder posługiwania się kartą parkingową dla niepełnosprawnych przez osoby nieuprawnione jest wciąż dość powszechnym zjawiskiem, szczególnie, że od 2014 roku nie jest ona wystawiana na pojazd, ale na tego, kto posiada orzeczenie o niepełnosprawności.
– Kartą na zmarłego beneficjenta posługują się w dalszym ciągu członkowie rodziny, korzystają też z niej do załatwiania swoich spraw i zajmowania miejsc dedykowanych tzw. kopert mimo ,iż nie przewożą w danym momencie osobę, której kartą się posługują. To też ucieczka przed uiszczeniem opłaty za parking w SPP. Karty z utratą terminu ważności zasłaniane gąbką, ulotkami w taki sposób, aby nie była widoczna data ważności też pojawiają się przy interwencji strażników – wymienia rzecznik szczecińskiej Straży Miejskiej Joanna Wojtach.
Podczas ostatniej kontroli miejsc parkingowych w Śródmieściu strażnicy trafili na kolejnego pomysłowego kierowcę. Za szybą auta zauważyli kartę parkingową, której kod terytorialny od razu zwrócił ich uwagę. Składał się bowiem z kombinacji cyfr i liter, a karty wydawane przez Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności opatrzone są kodem zawierającym jedynie cyfry.
Funkcjonariusze zwrócili się do organu z prośba o weryfikację autentyczności karty. Szybko wyszło na jaw, że prawdopodobnie jest ona podrobiona. W związku z tym na miejsce została wezwana policja, której udało się ustalić użytkownika pojazdu. Kobieta wyjęła z auta kartę, a po okazaniu jej potwierdziły się początkowe podejrzenia. Dokument nie posiadał hologramu i był jednostronny, a oryginalny powinien na drugiej stronie zawierać dane osoby uprawnionej.
Okazało się, że za podrobieniem karty stał mąż kobiety, który… wydrukował ją z internetu. Użytkowniczka pojazdu została ukarana mandatem karnym w wysokości 1200 zł, a w stosunku do jej małżonka toczy się odrębne postępowanie. Podrabianie dokumentów zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
– Przypominamy, że przy zbiegu wykroczeń w takim wypadku mandat może wynieść nawet 1200 zł, samo zajęcie koperty przez osobę nieuprawnioną to mandat w wysokości 800 zł, kolejne 400 za posługiwanie się kartą przez osobę nieuprawnioną. Pojazd bezprawnie zajmujący takie miejsce jest obligatoryjnie odholowywany, to koszt prawie 600 zł. Do tego trzeba ponieść koszty parkowania i przyjąć obecnie 6 punktów karnych – przestrzega rzecznik SM.
Polecamy także:
Prześladowany jak katolik. Konferencja z udziałem wiceministra sprawiedliwości