Na osiedlu Książąt Pomorskich, w trzech wieżowcach przy ulicy Komuny Paryskiej, SM Dąb prowadzi remonty wind. Niestety, winda w bloku jest jedna, a remonty się przedłużają. Mieszkańcy denerwują się i szukają pomocy. „Nawet na święta zakupów nie ma jak zrobić, bo kto nam pomoże to wnieść na 10 piętro?”
„Zanim jednak dźwig zostanie wyłączony z użytkowania, trzeba skompletować wszystkie części i podzespoły. Okres ten uzależniony jest zwykle od zakresu modernizacji i waha się od kilku dni do 12 tygodni (przy pełnej modernizacji windy). Gdy już zgromadzimy komplet części dopiero przystępuje się do prac. Wtedy modernizujemy etapami i czas przestoju waha się od 2 do 3 tygodni.” – tak nam wyjaśnił przedstawiciel firmy Winda Warszawa. A jak jest w Szczecinie, w SM Dąb?
Pan Roman mówi: „Zadzwoniłem i zapytałem się w biurze, co to za firma wygrała i nie chcieli nam powiedzieć. <Nie bo to tajemnica i RODO nie pozwala>. A jak zapytałem, gdzie jakieś informacje o przetargu i wyniki przetargu, to podobnie <nie mogą udzielać informacji>”.
Klatka cała brudna, zakupy ciężkie, nie ma jak wnosić. Zakupów z dowozem zamówić też nie można, bo noszą tylko do 4. piętra. A wyżej trzeba już nosić samemu, odbierając na czwartym. Choinki też w tym roku nie będzie, bo jak ją wnieść na 9 czy 10 piętro? – powiedziała pani Helenka.
Przed sklepikiem, przy jednym z wieżowców kolejka.
„Czy ktoś z państwa mieszka w którymś z wieżowców? Chciałem o windy zapytać?”
„A niech pan nawet nie pyta, bo ciśnienie skoczy i jak zakupy do domu wnieść?” – odpowiedziała młoda kobieta. Druga zaraz uzupełniła:
„Tu już jeden młody w tym bloku nie doszedł do domu, zawału dostał czy coś. Nieprzytomnego go pogotowie zabrało i leży w szpitalu. Ludzie dzisiaj nieprzyzwyczajeni do wspinaczki, a jeszcze z maseczką w zakurzonej klatce. Zaraz się oblepią pyłem i nie ma jak oddychać. A znowu jak zdejmie maskę to sypie się do gardła i płuc. Nos chwila moment się zatyka.”
O ta pani zadzwoniła do spółdzielni – wtrąca starsza kobieta – to jej powiedzieli „żeby nie fikali, bo po nowym roku je włączą”.
W drugim bloku pan Andrzej mówi:
dobrze, że ktoś w końcu poinformował media, to jakaś kpina, co wyprawiają. W każdym z wieżowców jedna winda. Zamiast robić kolejno, by całe siły wrzucić do jednego bloku i szybko zrobić windę, to robotę w trzech blokach zaczęli. wiadomo, że taki remont to uciążliwość jest ogromna. U nas na 6. piętrze mieszka niepełnosprawna pani. Porusza się tylko na wózku. Z sąsiadami co dwa trzy dni staramy się zmawiać, by pomóc jej i ją znieść z wózkiem, żeby trochę się przewietrzyła, sprawy załatwiła, bo sam mieszka.
„Mają przecież świadomość, w jakim wieku tu ludzie mieszkają. W większości seniorzy, młodych tu niewielu, a tu przed świętami uwięzili ludzi w domach i nie zorganizowano nam żadnej pomocy. Żeby chociaż na ten czas zakupy zorganizowali, chociaż raz w tygodniu. W końcu na fundusz remontowy się płaci i w tej sytuacji można było z tych pieniędzy dopłacić za dowóz zakupów, albo zorganizować firmę, która zakupy zrobi. Wiadomo, za zakupy się zapłaci, ale wnieść zakupy do domu, i to bez windy, na wyższe piętra to już jest nie lada wyczyn dla seniorów. A iść po bułki i mleko tylko, to aż się nie chce schodzić z 10 pietra. Żeby w XXI wieku ktoś tak nie przemyślał remontu! Jak za komuny. Zresztą, ponoć rządzący tą spółdzielnią, to właśnie z tamtych „elit” się wywodzą. To i takie podejście mają. Jak ludziom grożą, że nie uruchomią windy, gdy będą fikać, to o czymś to świadczy, prawda?”
Rozgoryczenie mieszkańców ogromne. Lista uwag do samego prowadzenia remontu jeszcze większa. A przecież nie tylko seniorzy mieszkają w tych blokach.
Młode mamy z wózkami też nie mają szans na wyjście z wyższych pięter. Na dole nie ma gdzie w klatce wózka postawić, zresztą i tak byłby cały zakurzony. „Nawet porządków na święta nie ma co robić, bo wszędzie kurz się unosi” – powiedział schodzący z góry pan Krzysztof.
Ja to jeszcze jak z pracy wrócę, to żonie pomogę. A mieszkają to panie, które są same, bo mąż za granicą pracuje. Te nawet nie mają jak wyjść.
Zadzwoniliśmy do SM Dąb z pytaniem o remont wind.
Pani, która odebrała telefon (nie przedstawiła się), powiedziała tylko, że nic na to nie poradzą.
Wykonawca wini za opóźnienia covid i dostawców części, którzy właśnie gdzieś w Austrii mieli zgubić niezbędne do wind podzespoły. Co do zakupów, to zgłoszeń takich nie mieliśmy. Jakby były, pewnie byśmy coś pomyśleli. Reszty nie komentujemy. To zwykłe złośliwości. Mamy świadomość, że taki remont jest bardzo uciążliwy, ale nie mamy wpływu na to, co się dzieje. Sama sytuacja pandemiczna wystarczająco to komplikuje.
Na zakończenie pani powiedziała, że mają nadzieję, iż remont zakończy się do środy, a jedną z wind może jeszcze dzisiaj uda się uruchomić.
Z mieszkańcami jesteśmy umówieni, że poinformują nas, jak tylko sytuacja wróci do normy.