Szczeciński Budżet Obywatelski to szczególny rodzaj konsultacji społecznych, których celem jest włączenie mieszkańców w proces decydowania o sposobie wydatkowania części budżetu miasta Szczecin.
To przedsięwzięcie współtworzone przez mieszkańców i dla mieszkańców, dzięki któremu szczecinianie mogą bezpośrednio oddziaływać na miasto proponując własne pomysły i wybierając do realizacji, te odpowiadające potrzebom swoich lokalnych społeczności, czy całego miasta. Ważną wartością budżetu partycypacyjnego jest czynny udział i zaangażowanie mieszkanek i mieszkańców Szczecina w działania na rzecz wspólnoty, kreowanie aktywnych postaw społecznych, budowanie tożsamości lokalnej i społeczeństwa obywatelskiego.
Budżet obywatelski jest dla każdego kto ma pomysł na miasto i chce coś zmienić w swojej okolicy. Każdy mieszkaniec Szczecina może zgłosić projekt lub zagłosować, bez względu na wiek.
Czy tak jest faktycznie? Otóż nie!!!
Poprzednia edycja zakończyła się skandalem z unieważnianiem głosów. Za nieważne uznano sześć tysięcy głosów oddanych na błędnie przez Urząd Miasta wydanych kartach. Błąd naruszał przepisy RODO. Po tym gdy głosujący się zorientowali i zgłosili błąd do Urzędu (!!!) sam urząd nie kontroluje tego co wypuszcza!!! Wyedytowano nowe karty do głosowania i wymieniono na nowe, ogłaszając przy tym, że wszystkie głosy będą ważne. Tymczasem przy liczeniu głosów uznano je za nie ważne!!!
Błąd urzędnika sprawił, że głosy mieszkańców potraktowano jak śmieci. Zaangażowanie, które jest podkreślane w materiałach SBO jako ważne, w rzeczywistości dla urzędników miejskich okazało się nic nie warte i nie ważne. Taka jest prawda o BO po szczecińsku. Za ten błąd o którym właśnie prezydent Wacinkiewicz mówił, że „kładzie się cieniem na całe SBO” nikt mieszkańców nie przeprosił. Nikt też nie poniósł konsekwencji karnych. Na stronach SBO też udaje się że nic się nie wydarzyło. Kłamstwa i oszustwa stały się metodą działania szczecińskiego SBO. Zresztą to nie jedyne kontrowersje jakie w tamtym roku były. Mieliśmy do czynienia z machlojami Urzędników Miejskich przy cennikach, gdzie nie informując autorów, z powodu niczym nie popartego widzimisię urzędnika zawyżono cenę projektu DZIESIĘCIOKROTNIE. Podczas gdy ten był robiony na podstawie aktualnych realizacji podobnych projektów w innych miastach. O czymś to świadczy prawda. SBO stało się źródłem dorobku dla urzędników.
W tym roku wydawało się że może korona wirus albo jakiś wypadek sprawił, że prezydent Wacinkiewicz zapomniał o ubiegłorocznej aferze. Otóż nie. Prezydent doskonale ją pamięta i zabrania mówić i odnosić się do ubiegłego roku, bo to nie dobre dla SBO. To trzeba było zachować się jak należy, przeprosić publicznie wszystkich, wyciągnąć konsekwencje wobec urzędników, którzy najpierw dopuścili się „błędu” z emisją złych kart, potem kłamali na temat liczenia głosów a następnie sprawę ukrywają. Nie nie panie prezydencie i biurze „niby-dialogu” społecznego, tego nie można zamiatać pod dywan. To należy w końcu załatwić jak należy.
Smród i kurz po ubiegłorocznej aferze jeszcze się unosił, gdy w tym roku na etapie zgłaszania i konsultacji ponownie urzędnicy zaczęli swa kombinatorską taktykę. Dużo manipulacji i działań by tylko projekt nie przeszedł. Koniec końców udało się dzięki uporowi i ogromnym zaangażowaniu wielu osób w tym również części urzędników, którzy w tym projekcie – pierwszym takim w historii nie tylko SBO ale i Szczecina- widzą ogromny potencjał i szansę dla nieustannie zaniedbanej Północy.
I gdy wszystko pięknie się układało aferę z powodu wpisu, jaki na profilu właściciele wieży Bismarcka umieścił pracownik jego firmy o zatrudnieniu chętnych do zbierania podpisów przy projektach SBO, zaczęli kręcić autorzy innego projektu. Trzeba powiedzieć, że od kilku lat nie potrafią przekonać mieszkańców do swojego projektu ale teraz po nieudanej presji i kombinacji przy zgłaszaniu projektów postanowili zaatakować konkurencyjny projekt. Nie dość że w ogóle doszło do tej haniebnej dla nich rozgrywki w którą zaangażowane są niektóre media szczecińskie, to jeszcze przekręcając treść ogłoszenia, stworzyli fakenewsa którym mamią i oszczerczo oskarżają zaangażowanych w projekt jego twórców.
Dziwi szczególnie postawa prezydenta Wacinkiewicza, który jako prawnik skompromitował się we wczorajszej audycji, bezpodstawnie atakując ów projekt i właściciela wieży. Biorąc jego zaangażowanie w tuszowanie ubiegłorocznej afery, należy jasno się zapytać:
W co gra miasto? Ile zarabia na SBO? I kto prócz miasta na tym zarabia, skoro podobne projekty gdzie indziej jak i również u nas, ale prywatni przedsiębiorcy robią o połowę taniej niż miasto?
Wkrótce rozmowa z autorem projektu Wojciechem Kłodzińskim.