Wierni przychodzą do kościoła dla Boga, ale jednocześnie przyznają, że młoda parafia na szczecińskich Gumieńcach jest wyjątkowa. W tym kameralnym miejscu spotkają proboszcza, który po każdej Mszy rozmawia z ludźmi, a parafianie mogą się poczuć częścią prawdziwej wspólnoty.
Młoda parafia na obrzeżach Szczecina
Parafia pw. Św. Cyryla i Metodego w Szczecinie została utworzona w 2019 roku na dawnym terenie wojskowym. Misji tworzenia nowego kościoła na samym krańcu Szczecina przy granicy z Przecławiem, Warzymicami i Rajkowem podjął się ks. Tomasz Mędrek, który objął obowiązki proboszcza w 2020 roku.
Był to trudny czas ograniczeń związanych z pandemią Covid-19, mimo to duchowny od razu przystąpił do budowania wspólnoty wiernych. Była pierwsza kolęda, zapoznanie z mieszkańcami, a potem pierwsze poświęcenie pokarmów wielkanocnych. Uczestniczyło w nim aż 180 osób, choć mogli być przyjęci jedynie na pustym placu z krzyżem dostarczonym przez ks. Pawła Ostrowskiego z Reptowa.
Z czasem parafia zaczęła się rozbudowywać. Na pustym placu stanął namiot, później rozpoczęto stawianie tymczasowej kaplicy. Dziś to skromne i kameralne miejsce cieszy się dużym uznaniem wiernych, o czym może świadczyć rosnąca liczba sakramentów chrztu czy małżeństwa.
Czy mamy za dużo kościołów?
Słyszymy wiele głosów, że stawianie nowych kościołów jest zbędne, jednak w tym przypadku to zdecydowanie chybiony pogląd. Wokół parafii powstaje dużo nowych osiedli, których mieszkańcy mają do najbliższego kościoła (m.in. na Gumieńcach lub Przecławiu) kilka kilometrów. W każdą niedzielę w Parafii Św. Cyryla i Metodego odbywa się pięć Mszy Świętych, a na żadnej z nich kaplica nie świeci pustkami.
Ponadto wierni bardzo zaangażowali się w życie parafii. Od samego początku sami dostarczali materiały do budowy kaplicy, pomagali w pracach remontowych i dbali o wystrój świątyni. W letnich miesiącach po każdej niedzielnej Mszy organizowane były spotkania na świeżym powietrzu przy kawie i ciastach.
– Nie jestem niestety ze Szczecina, ale jestem przeszczęśliwa, że trafiłam właśnie na tę parafię, bo tu odkryłam żywego Jezusa Chrystusa, który jest w tej parafii, czuć Go. Tutaj mogę poczuć, że rozwija się moja wiara, rozwija się chęć mojego bycia z Jezusem – mówi w rozmowie z nami Pani Zuzanna. – Tutaj w kościele proboszcz jest bardzo charyzmatyczny i podczas kazań, które głosi, czuć coś więcej.
– Jestem od początku w tej parafii i ewidentnie widzę, że jest to dzieło Pana Boga. Pamiętam początki, kiedy na Mszę przychodziło dosłownie kilka osób, a teraz jest pełen kościół – dodaje Pan Kamil.
Charyzmatyczny proboszcz
Niewątpliwie zasłużony w budowaniu wspólnoty parafialnej jest sam proboszcz. Ks. Mędrek po każdej Mszy Świętej wychodzi przed kaplicę razem z wiernymi, każdemu poświęca czas na rozmowę, odpowiada na pytania i bierze pod uwagę sugestie innych.
– Dzisiaj coraz trudniej jest dostrzec to, że potrzebujemy wspólnoty. Poza rodziną, poza wspólnotą zawodową, jakimś najbliższym gronem współpracowników, my również jesteśmy zaproszeni do wspólnoty Kościoła. Parafia to przede wszystkim wspólnota serc, wspólnota ludzi, która gromadzi się na sprawowaniu sakramentów, na wsłuchiwaniu się w Słowo Boże, ale również jest to wspólnota, która się miłuje, co widzimy już w Dziejach Apostolskich – wskazuje duchowny.
Proboszcz nie mieszka na plebanii, ale obok, wśród innych mieszkańców, którzy traktują go jak sąsiada. Aby zacieśnić więzi z wiernymi, ksiądz m.in. proponuje rodzicom chcącym ochrzcić swoje dzieci, by spotkania przygotowujące do sakramentu odbywały się w ich domach, co spotyka się z pozytywnym odbiorem.
– Jeden z parafian powiedział mi, że dla nich było ewenementem, że ksiądz zamieszkał pośród nich, że spotyka się z nimi, że idziemy razem po zakupy do sklepu, że tego księdza gdzieś widzą i to w sytuacjach takiego codziennego życia. Tak naprawdę to może być nowy model duszpasterski, takiego indywidualnego spotkania z człowiekiem – mówi ks. Mędrek.
Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo:
Polecamy także:
Szczecińska konsola może podbić globalny rynek!
Szczecin: Rozbój przy ul. Kolumba. Dwaj sprawcy odpowiedzą przed sądem