Zarząd spółki OLV S.A. podjął natychmiastową decyzję o wycofaniu z rynku całej serii produktów oraz zatrzymaniu produkcji. Zarząd wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji – poinformowano nas w wiadomości od OLV S.A. Jest to reakcja na kontrowersje związane z saszetkami alkoholowymi Voodoo Monkey.
„Jest nam przykro, że produkt Voodoo Monkey, mimo spełnienia obowiązujących norm prawnych, wywołał niepożądane skojarzenia. W związku z tym, zarząd OLV S.A. postanowił natychmiast wycofać partię z rynku i wstrzymać produkcję. Przepraszamy za zaistniałe problemy” – napisano w wiadomości przesłanej do naszej redakcji.
Jeszcze wcześniej, prezes firmy Real z Siedlec, Andrzej Gajowniczek, zaznaczał, że alkoholowe saszetki nie były przeznaczone dla dzieci. Firma Real, specjalizująca się w przetwórstwie warzyw i owoców, założyła w 2020 roku spółkę Owolovo, która zajmowała się produkcją musów owocowych. Z czasem zmieniono jej nazwę na OLV, a to właśnie OLV odpowiada za produkcję Voodoo Monkey. Gajowniczek podejrzewa, że zamieszanie mogło być wywołane przez konkurencję. Podkreślał, że nikt nie przypuszczał, że produkty mogą zostać odebrane jako skierowane do dzieci. „Nie naruszamy prawa, a cała sytuacja jest dla nas nieuczciwa. Dzieci mogą równie dobrze przypadkowo spożyć inne produkty w saszetkach, jak szampony czy ketchup” – mówił w rozmowie z money.pl.
Prezes dodatkowo zaznaczył, że opakowania są jasno oznaczone, zawierają informację o zawartości alkoholu, różnią się kolorystyką i posiadają znaki akcyzy. Produkty sprzedawane są w specjalnie oznakowanych stoiskach i spełniają wszystkie wymagania ustawy.
Alkoholowe saszetki, zawierające od 100 do 200 ml napojów, obejmują likiery o różnych smakach, jak brzoskwiniowy, ananasowy czy mango, a także saszetki z wódką, których ceny wahają się od 8,99 do 9,99 zł. Producent na swojej stronie internetowej podkreśla, że marka Voodoo Monkey jest rewolucyjna na rynku alkoholi.
Seria produktów była limitowaną partią dostępną tylko w wybranych sieciach, a sprzedaż alkoholu podlega ścisłym regulacjom. Od początku współpracy z partnerami handlowymi firma dbała o odpowiednią prezentację produktów oraz weryfikację wieku kupujących – tłumaczył Gajowniczek.