Od kilku miesięcy wiadomo, że sytuacja w PKP Cargo oraz jej spółce zależnej, PKP CargoTabor, jest trudna. Prezes Marcin Wojewódka, który objął stanowisko w kwietniu, zapowiedział przeprowadzenie głębokiej restrukturyzacji i zmianę struktury operacyjnej firmy. W ramach tych działań planowane są zwolnienia oraz outsourcing części pracowników. Zmiany dotkną również PKP CargoTabor. Według informacji przekazanych przez NSZZ Solidarność pracę może stracić nawet 300 osób.
Podczas konferencji prasowej Mieczysław Jurek i przedstawiciele Solidarności potwierdzili, że zwolnienia w PKP Cargo i PKP CargoTabor są realnym zagrożeniem. W Szczecinie redukcje mogą dotknąć około 300 pracowników.
Związkowcy uważają, że sytuacja jest poważna, zwłaszcza że szczeciński oddział spółki ma ograniczone znaczenie. Główna siedziba PKP Cargo, która nadzoruje lokalny oddział, znajduje się w Poznaniu, a PKP CargoTabor ma swoją siedzibę w Warszawie, co sprawia, że głosy pracowników ze Szczecina są mniej zauważalne.
– Jako Solidarność zwróciliśmy się do premiera Tuska o uregulowanie sytuacji związanej z PKP Cargo i niewyprowadzanie zakładu do Poznania. W Szczecinie znajdują się porty, przejścia graniczne, a także kluczowe elementy dla logistyki i transportu towarów krajowych i zagranicznych. Niestety nasze starania, które podjęliśmy w 2014 roku wraz z ówczesnym wojewodą Markiem Tałasiewiczem, nie przyniosły efektu – PKP Cargo pozostało w Poznaniu. Sprawy tej nie rozwiązało również Prawo i Sprawiedliwość. Choć nasi posłowie byli zainteresowani tematem, rada nadzorcza spółki i minister Adamczyk nie wykazali podobnej determinacji – powiedział Mieczysław Jurek, przewodniczący NSZZ Solidarność na Pomorzu Zachodnim. – Obecnie planuje się zwolnienie 426 osób w zachodnim oddziale PKP Cargo. Ponad 150 z tych osób ma pochodzić ze Szczecina, a reszta z obszaru poznańskiego. Obawiamy się, że liczba zwolnień w Szczecinie może być większa, niż obecnie się zakłada.