Za koniec powstania listopadowego uznaje się 21 października 1831 roku, czyli dzień kiedy skapitulował Zamość. Szanse na zwycięstwo zostały jednak przekreślone już wcześniej, w momencie gdy upadła Warszawa.
Zobacz również: 190. rocznica wybuchu powstania listopadowego – przyczyny, które pominięto
Narodowy zryw zakończył się fiaskiem, mimo wielu bohaterskich postaw. Na szczególną uwagę zasługuje 4 Pułk Piechoty Liniowej (słynni czwartacy), którzy brali udział m.in. w bitwie pod Ostrołęką i w obronie Olszynki Grochowskiej. Sam książę Konstanty uznawał pułk za wzór do naśladowania. Czwartacy znani byli z deklaracji, że „na Moskala uderzą tylko bagnetem, bo Moskal nie wart prochu”. Słowa dotrzymali. Stawali do potyczek z dużo liczniejszymi oddziałami, które mimo swojej przewagi, były zdezorientowane widząc biegnących w ich kierunku uzbrojonych w bagnety żołnierzy.
Podczas walk powstańczych odznaczały się również jednostki. Warto wspomnieć chociażby o Emilii Plater, która samodzielnie sformowała oddział partyzancki i opracowała plan zdobycia Dyneburga. Za kobietą ruszyło 280 strzelców, kilkuset kosynierów i 60 kawalerzystów, a podczas marszu dołączali nowi ochotnicy. Podczas walk Emilia Plater wykazała się niespotykanym męstwem i odwagą.
Nie sposób opisać tu wszystkie akty heroizmu. Niestety poszły one na marne z powodu nieprzygotowania i powszechnego w kręgach dowódczych braku wiary w zwycięstwo. Spiskowcy, którzy rozpoczęli walki nie mieli żadnego planu działania poza wymordowaniem dowódców w Szkole Podchorążych i próbą schwytania księcia Konstantego. Do buntu chętnie przyłączały się doły społeczne, które widziały w nim okazję do ulokowania dzikich instynktów. Podczas nocy z 29 na 30 listopada doszło m.in. do rozbicia składów alkoholu monopolisty Newachowicza, a wiele osób – zamiast walczyć z Rosjanami – upiło się do nieprzytomności.
Konsekwencje przegranego powstania były tragiczne. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy polskich wcielono do armii rosyjskiej, a później wysłano daleko na wschód. Rozpoczęła się tzw. Wielka Emigracja – kraj opuściło około 11 tys. ludzi z obawy przed represjami. Zniesiono sejm i rozbudowaną samorządność, zlikwidowano Uniwersytet Warszawski i Wileński, na Królestwo nałożono kontrybucję i na granicy z powrotem wprowadzono cło. Skonfiskowano znaczną część majątków ziemskich, a po roku 1832 rozpoczęto akcję likwidacji części klasztorów i kościołów katolickich, które często przekazywano w ręce cerkwi prawosławnej. W stolicy wzniesiono Cytadelę Warszawską, która miała służyć tropieniu i pacyfikowaniu wszelkich przejawów ruchu niepodległościowego. Wprowadzony po upadku powstania stan wojenny trwał aż do 1856 roku.