Matka, jej konkubent i dziadek trzech dziewczynek, za znęcenie się nad nimi i wykorzystywanie ich seksualnie, zostali skazani na 11 i 12 lat pozbawienia wolności. W ocenie Prokuratora Generalnego wyrok taki jest jednak „rażąco łagodny”. Minister Ziobro złożył kasację od wyroku.
Dramat dzieci trwał lata
W 2016 roku w Krapkowicach w województwie opolskim rozpoczęła się trwająca wiele miesięcy gehenna z udziałem trójki dziewczynek. Odkąd do mieszkania, w którym żyły z 37-letnią matką, Katarzyną K. wprowadził się jej 49-letni partner przez dwa lata siostry regularnie padały ofiarą molestowania seksualnego. Janusz Cz. wykorzystywał małe dzieci do zaspokajania swoich potrzeb seksualnych.
Matka widząc, że dzieci nie chcą współżyć z pedofilem, poiła je alkoholem.
Z czasem 5-letnia Marysia, 6-letnia Natalia i 8-letnia Madzia zaczęły być gwałcone także przez innych pijaków, w tym własnego dziadka, 67-letniego Artura M.
Prawda wyszła na jaw gdy poczuły się bezpieczne
Koszmar dzieci wyszedł na jaw dopiero w 2018 roku. Wówczas Marysia, Natalia i Magda trafiły do rodziny zastępczej. Przyczyną zabrania ich z patologicznej rodziny nie było molestowanie i pedofilia, ale uzależnienie od alkoholu, z którym zmagała się ich matka.
Dopiero po jakimś czasie, gdy dziewczynki poczuły się bezpiecznie w nowym domu, postanowiły wyznać straszną prawdę.
– Dzieci były bite, kopane, obrażane, poniżane, grożono im pobiciem i śmiercią. Co więcej dziewczynki były brutalnie wykorzystywane seksualnie nie tylko przez najbliższych, ale za ich przyzwoleniem również przez obcych ludzi – wskazuje prokuratura.
Wyrok Sądu Okręgowego w Opolu
Początkowo Sąd Okręgowy w Opolu, który orzekał w tej sprawie w pierwszej instancji, 17 stycznia 2020 roku skazał ich na kary pozbawienia wolności nadzwyczajnie obostrzone w wymiarze 18 lat i 6 miesięcy matkę i dziadka oraz 17 lat i 6 miesięcy konkubenta matki.
Ponadto orzekł wobec oskarżonych zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 50 metrów oraz zasądził zadośćuczynienie za doznane krzywdy w kwocie po 100 tysięcy złotych dla każdej z dziewczynek.
Kuriozalny wyrok Sądu Apelacyjnego
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu – 16 czerwca 2020 roku obniżył te kary do 12 lat w przypadku matki i dziadka oraz do 11 lat jeśli chodzi o konkubenta.
My jesteśmy niewinni! Ja, osoba molestowana, miałabym pozwolić na takie coś, żeby dzieci były krzywdzone?
Sąd odwoławczy uznał bowiem, że kary orzeczone przez sąd I instancji raziły swą surowością i były trudne do zaakceptowania. SA podkreślił, że zachowania oskarżonych wypełniające znamiona przypisanych im przestępstw nie mogą być traktowane jako okoliczności obciążające. Ponadto zdaniem sądu oskarżeni nie spowodowali swoim zachowaniem obrażeń fizycznych u dziewczynek i to powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie w wymierzonych im karach.
To, że byłam alkoholiczką, nie znaczy, że krzywdziliśmy własne dzieci.
Kasacja Prokuratora Generalnego
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Prokurator Robert Hernand – jego zastępca złożył do Sądu Najwyższego kasację w tej sprawie, zaskarżając wyrok sądu odwoławczego w części dotyczącej orzeczenia o karze.
Złożyłem kasację od wyroku SA we Wrocławiu, który znacznie obniżył kary dla okrutnych gwałcicieli kilkuletnich dziewczynek. Matka, konkubent i dziadek ponad 2 lata brutalnie znęcali się nad dziećmi, a sąd uznał, że 18 lat więzienia to kara zbyt surowa. Więcej 👉@PK_GOV_PL
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) April 13, 2021
Zarzucił mu rażącą niewspółmierność kary podkreślając, że działanie oskarżonych ze szczególnym okrucieństwem. Wyrażało się ono nie tylko w działaniach zmierzających do zaspokojenia popędu płciowego, ale również do zapewnienia poczucia dominacji, zabawy, czy poniżenia pokrzywdzonych.
Jak wskazano w kasacji, oskarżeni działali nie tylko samodzielnie, ale również wspólnie i w porozumieniu, w tym z innymi nieustalonymi osobami, wykorzystując przy tym znaczną przewagę wieku, rozwoju psychofizycznego oraz bezradność kilkuletnich dziewczynek.
Ponadto z uwagi na czas trwania przestępnego zachowania oskarżonych, jak też czas jego ujawnienia, nie sposób, wbrew twierdzeniom sądu odwoławczego, wykluczyć że do obrażeń ciała u dzieci w ogóle nie dochodziło.
Podniesiono również, że sprawcy z własnego wyboru dopuszczali się „drastycznych i powodujących powszechną odrazę przestępczych działań wobec dziewczynek„.
– Jak bowiem wynika z opinii biegłych, oskarżeni nie mieli ani ograniczonej ani zniesionej możliwości kontroli swojego zachowania, nie stwierdzono u nich również zaburzeń preferencji seksualnych – wskazano.
Wskazano, że prawidłowo ocenione okoliczności sprawy, w tym zawiązane ze sposobem działania sprawców, z uwagi na ich nasilenie, jakość i nagromadzenie, pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że okoliczności te nie tylko stanowią znamię zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, ale stopień okrucieństwa, z jakim działali oskarżeni jest zdecydowanie bardziej intensywny, niż to przyjął sąd odwoławczy, a kara powinna zostać wymierzona przy zastosowaniu nadzwyczajnego obostrzenia.
Dzieci muszą obecnie być poddawane systematycznym oddziaływaniom terapeutycznym.