Konflikt wywołany przez pewną część mieszkańców z osiedla Nad Rudzianką ws. budowy kościoła trwa od momentu postawienia w tym miejscu krzyża. Niektórzy miejscowi politycy zamiast próbować załagodzić sytuację robią wszystko aby ją zaognić. W jakim celu?
Wydawać by się mogło, że plan zagospodarowania przestrzennego nie jest niczym skomplikowanym. Każdy zainteresowany kupując mieszkanie może zapoznać się z dokumentacją dotyczącą danego terenu. I jeśli chodzi o osiedla Nad Rudzianką, budowa kościoła nie była tajemnicą. Od maja administratorem parafii został ks. Sylwester Marcula. Rozpoczął tym samym cykliczne Msze święte na terenie parafii. Co niedzielę pod wielkim namiotem gromadzą się wierni. Wbrew obawom przeciwników, z tygodnia na tydzień parafian przybywa. Ludzie są zadowoleni i chętni do pomocy. Chcą budować własną wspólnotę od samego początku. Patron parafii, bł. ks. Jerzy Popiełuszko zobowiązuje. Przede wszystkim do dialogu, do wspierania środowisk patriotycznych, solidarnościowych, do wspierania ludzi pracy.
Kościół powstanie. Przy wsparciu modlitewnym, fizycznym i finansowym dobrych ludzi. Nie w jeden dzień. To oczywiste. To wielkie dzieło. Zastanawiające jest podejście radnej Dominiki Jackowski (KO), która zamiast łagodzić konflikty podsyca je w sposób dyskryminujący osoby praktykujące. Nie mając konkretnego pomysłu na zagospodarowanie terenu przeznaczonego pod budowę kościoła jest jedną z czołowych działaczek podsycających do zakłócania sprawowanych obrzędów religijnych. I tak było w tygodniu przed świętem Bożego Ciała. Główna Msza święta odbyła się pod namiotem, na terenie parafii bł. ks. Jerzego Popiełuszki, skąd udała się procesja ulicami trzech sąsiadujących parafii. Wierni dopisali, tak samo jak pogoda. Pani Dominika Jackowski na grupie ,,Nad Rudzianką – grupa informacyjna” na Facebooku zachęcała do takich działań: ,,Możecie w oknach wywiesić błyskawice strajku kobiet?”
Inną sprawą jest, że jej wezwanie zostało bez wyraźnej odpowiedzi mieszkańców. Można za to było spotkać w oknach obrazy świętych czy inne symbole religijne. Niestety, nie jest to pierwszy incydent związany z budową kościoła. Pierwszego maja, podczas trwającego nabożeństwa, z sąsiadującego z parafią bloku jeden z mieszkańców puszczał muzykę pełną wulgaryzmów tak głośno, że biorąc pod uwagę troskę Dominiki Jackowski o dzieci, zdecydowanie nie nadawała się ona do ich uszu. Nie wspominając o celowym zakłócaniu kultu religijnego.
Rodzi się pytanie, czy chwilowe działania nie przerodzą się w groźniejsze akty, skoro mają pełną akceptację członka Rady Miasta Szczecin? Czy od radnych nie powinniśmy wymagać szacunku do każdego, dbania o naszą wspólną, małą ojczyznę? A przede wszystkim, czy radna Dominika Jackowski nie powinna w swoich działaniach być przykładem dla nas wszystkich jako człowiek wysokiej kultury, łagodzący konflikty, szukający rozwiązań, a nie szerzących nienawiść do wyznawców katolicyzmu? Etyka zachowanie Pani radnej Dominiki Jackowski może budzić pewne wątpliwości.