„Patodeweloperka” jest prawdziwą zmorą naszych czasów. Buduje się szybko, licząc się jedynie z prywatną chęcią zysku. Ignoruje się przy tym zasady i potrzeby osób, które w przyszłości będą zamieszkiwać konkretne miejsca. Tak było m.in. na gryfińskim osiedlu Flisaczym
Deweloperka ma obecnie złoty okres. Ceny mieszkań czy domów drastycznie zmieniają się, a rynek przyjmuje to, bo zawsze znajdą się ludzie gotowi zapłacić pieniądze jakich wymaga od nich sprzedawca.
Każdy z nas chciałby mieć swoje cztery ściany. Kupując mieszkanie od deweloperów liczymy na to, że to właśnie ten wymarzony dom będzie najlepszy. Wiele osób liczy na spokój i warunki, które niestety coraz częściej okazują się nie takie jak byśmy chcieli.
Mieszkańcy Osiedla flisacze w Gryfinie, kupując swoje mieszkania w nowo wybudowanym budynku, z pewnością nie spodziewali się tego, że klatki i ich mieszkania, będą zalewane przez hektolitry ścieków z pobliskiej przepompowni.
Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali zaniepokojenie sytuacją, jednak dotychczas ich wezwania pozostały bez odpowiedzi. W obliczu własnej bezsilności, a także ignorancji zarządcy osiedla i dewelopera, który budynki postawił, postanowili napisać listo otwarty – również do mediów, by sprawę nagłośnić. Ciężko się dziwić takiej postawie.
Ciężko się dziwić, gdyż wydając swoje ciężko zarobione pieniądze, czy kupując mieszkania w całości z kredytu oczekuje się pewnego standardu. Tutaj natomiast zabrakło odpowiedzialności zarówno ze strony zarządcy jak i dewelopera.
Poniżej prezentujemy treść listu mieszkańców osiedla