Robert M. groził swojej byłej partnerce, że zmasakruje jej twarz i ją oskalpuje. W końcu zabił ją we śnie i zakopał w dole z wapnem. Jego grupa miała na koncie napady, rozboje oraz handel narkotykami i bronią. Prowadzili też dom publiczny.
Grupą działającą od 2014 roku na terenie województwa zachodniopomorskiego i wielkopolskiego kierował Robert M. Przestępcy zajmowali się m.in. przemytem i handlem narkotykami, napadami, wymuszeniami rozbójniczymi, handlem bronią oraz sutenerstwem.
Działalność grupy
Wszystko zaczęło się od napadu na hurtownię papierosów Osinowie Dolnym w sierpniu 2014 roku. Pomógł w tym Przemysław J., który zajmował się handlem wyrobami tytoniowymi i wiedział, kiedy na miejscu będzie większa suma pieniędzy. Po dokonaniu rozpoznania, sprawcy pojawili się w hurtowni i grozili bronią jej właścicielowi. Udało się im ukraść blisko 700 tys. zł, które przeznaczyli m.in. na remonty mieszkań i wakacje w Chorwacji.
Przez ponad rok istnienia grupy jej członkowie zajmowali się też przemytem marihuany i exstasy z Holandii, handlem dużymi ilościami amfetaminy oraz bronią (m.in. Browning, SIG Sauer, Parabellum, AK-47 czy KBKS), a także prowadzili dom publiczny w Pile. Dopuszczali się również kradzieży markowej odzieży i podpaleń aut.
Justyna W.
Jesienią 2014 roku partnerka Roberta M. postanowiła zakończyć związek i zaczęła spotykać się z pochodzącym ze Świnoujścia Arkadiuszem Z. Justyna W. wtedy jeszcze nie wiedziała, jak tragiczna w skutkach będzie ta decyzja.
Zaczęło się od gróźb i nachodzenia nocą. Robert M. zastraszał byłą konkubinę, twierdząc, że zmasakruje jej twarz i ją oskalpuje. Przerażona kobieta zgłosiła się na policję i ujawniła, że posiada informacje na temat napadu na hurtownię papierosów . Ostatecznie nie chciała jednak zeznawać ani skorzystać z ochrony.
Robert M. nie zamierzał ryzykować. W lutym 2015 roku Justyna W. i Arkadiusz Z. przyjechali do Gądna z wizytą do Przemysława J. Gospodarz poinformował o tym fakcie szefa grupy, który zjawił się na miejscu z Arturem S. (mężczyzna w kwietniu 2014 roku skończył odbywać karę 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo). We dwóch zaatakowali śpiącą parę dusząc ich i zadając ciosy trzonkiem od siekiery. Zmasakrowane ciała zakopali w pobliżu miejscowości Moryń-Dwór i zasypali wapnem. Następnie wyremontowali dom, w którym dokonano zbrodni, spalili rzeczy ofiar i porzucili ich auto w Szczecinie. W zacieraniu śladów pomagał Przemysław J.
Robert M. próbował odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia. Udawał, że przejmuje się losem byłej partnerki i brał udział w jej poszukiwaniach. Jednocześnie jednak podsuwał fałszywe tropy, a także chciał przejąć mieszkanie Justyny W. i opiekę nad ich 18-miesięczną córeczką.
Drugi napad na hurtownię papierosów
„Kariera” grupy nie trwała jednak długo i zakończyła się już w październiku 2015. Zaraz po kolejnym napadzie na hurtownię papierosów w Osinowie Dolnym. Przestępcy dobrze przygotowali się do akcji – dokonali drobiazgowego rozpoznania, zmienili tablice rejestracyjne w autach oraz wyposażyli się w urządzenia zakłócające sygnał, płyn utrudniający pracę psów policyjnych i kamizelki kuloodporne.
Po obezwładnieniu właściciela hurtowni i oddaniu strzałów w kierunku trzech przypadkowych mężczyzn, którzy próbowali udaremnić napad, udało się uciec z łupem. Radość z powodzenia akcji nie trwała jednak długo. Wkrótce potem większość sprawców została zatrzymana.
Mały świadek koronny
Kolejni zatrzymani chcieli skorzystać z instytucji małego świadka koronnego, a co za tym idzie – z nadzwyczajnego złagodzenia kary. Najistotniejszych informacji, w tym dotyczących zabójstwa Justyny W. i Arkadiusza Z., dostarczył Przemysław J.
Wyroki usłyszało łącznie 16 osób. Najsurowsze kary przypadły Robertowi M. i Arturowi S. Za każde z zabójstw wymierzono im karę dożywotniego pozbawienia wolności z dodatkowym zastrzeżeniem, że mogą ubiegać się o warunkowe zwolnienie nie wcześniej niż po odbyciu co najmniej 30 lat kary pozbawienia wolności. Zostali również zobowiązani do zapłaty po 50 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom ofiar.
Polecamy także:
Pół miliona złotych mniej poręczenia zapłaci szczeciński chirurg podejrzany o korupcję
Utalentowani bracia z akademii FC Barcelony i Girony przeniosą się do Pogoni Szczecin!