Mija 44. lata od śmierci Stanisława Pyjasa, studenta polonistyki i filozofii UJ, współpracownika Komitetu Obrony Robotników. Ciało Pyjasa zostało znalezione 7 maja 1977 r. na klatce schodowej kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie. Pyjas został zamordowany, bo sprzeciwiał się systemowi opartemu na kłamstwie, dławiącemu wszelkie przejawy wolności.
Rocznica śmierci Stanisława Pyjasa
Tajne służby PRL dołożyły wszelkich starań, by sprawcy mordu na Pyjasie nie zostali wykryci i uniknęli kary. Niszczono dokumenty, likwidowano niewygodnych świadków. Latem 1977 r. w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach zginął Stanisław Pietraszko – student UJ, który jako ostatni widział Pyjasa żywego.
Uwagę SB Pyjas przyciągnął uczestnictwem w tzw. grupie anarchistów, skupionej wokół Domu Studenckiego „Żaczek”, która nawiązywała do ideałów buntu roku 1968. Oprócz Pyjasa byli w niej m.in. Bronisław Wildstein, Lesław Maleszka – jak się okazało tajny agent bezpieki, Iwona Galińska, bracia Bogusław i Wiesław Bekowie. Członkowie grupy byli inwigilowani, zastraszani, nękani, rewidowani, prowokowani przez tajnych współpracowników SB. Pyjasa w ostatnich miesiącach przed jego śmiercią stale inwigilowało co najmniej ośmiu tajniaków.
Jest kilka hipotez na temat okoliczności śmierci Staszka. Najczęściej uznawano, że chodziło o zastraszenie nas i pobicie Pyjasa, a skończyło się na jego zabiciu. Jak się bije przy użyciu ciężkich narzędzi, a on został ewidentnie pobity przy użyciu »czegoś« ciężkiego, metalowego pręta, kastetu, czy czegoś podobnego, to może się to skończyć śmiercią. Ale od razu ze strony ubeckiej pojawiła się sugestia, że to myśmy go zabili – wspomina Bronisław Wildstein.
Pojawiła się także hipoteza, że być może Pyjas domyślił się, że Leszek Maleszka jest tajnym współpracownikiem SB i dlatego musiał zginąć, aby chronić tożsamość bardzo cennego dla bezpieki agenta. Chcieli go zastraszyć, a przy tej okazji został zabity.
Bojkot Juwenaliów
Poruszeni zabójstwem kolegi przyjaciele, w proteście przeciw kłamliwym informacjom o jego śmierci, rozpowszechnianym przez bezpiekę w lokalnej prasie, zbojkotowali trwające w tym czasie juwenalia i zorganizowali własne – czarne juwenalia. Przychodzili pod budynek przy ul. Szewskiej 7, gdzie znaleziono zwłoki Pyjasa, składali kwiaty, palili znicze, odczytywali komunikaty.
Sprawa śmierci Stanisława Pyjasa do dnia dzisiejszego nie została wyjaśniona. Podjęte w 1977 r. śledztwo zostało umorzone. Według oficjalnej wersji, którą potwierdził Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie, przyczyną zgonu Pyjasa miały być obrażenia wywołane upadkiem ze schodów.
Wznowienie śledztwa, Milczanowski utajnia dane TW
W czerwcu 1991 wznowiono śledztwo i ustalono, że przyczyną śmierci było śmiertelne pobicie. Minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski nie zgodził się jednak na ujawnienie danych o tajnych współpracownikach SB i w październiku 1992 r. śledztwo zostało umorzone z powodu niemożności wykrycia sprawców. Podejmowane w następnych latach śledztwa nie przynosiły przełomu w sprawie i były umarzane przede wszystkim z przyczyn formalno-prawnych.
W 2001 r. sąd w Krakowie skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu dwóch byłych funkcjonariuszy MO i SB, oskarżonych o utrudnianie w 1977 r. śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa, chodziło o ukrywanie przed prokuraturą informacji dotyczących zaangażowania SB w sprawę.
23 września 2006 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Stanisława Pyjasa Krzyżem Komandorskim Odrodzenia Polski.
Źródło: Instytut Pamięci Narodowej
Polecamy także:
Od 8 maja otwarte hotele, 15 maja ruszają ogródki gastronomiczne
Gastronomicy w Stargardzie zapłacą mniej
Zwiedzamy miasto od strony wody