Sea Dog 2 to jacht Olgierda Geblewicza. Nazwa tłumaczy wiele z postępowania w urzędzie Marszałka Geblewicza. Samotnie wybiera się na oficjalne uroczystości, gdzie powinien się pojawić z innymi reprezentacjami.
„Szczeciński Grudzień” to ważne uroczystości dla Szczecina i jego mieszkańców. Ciągle żyją Ci, którzy to piętno dźwigają do dzisiaj i nie wymażą tych dni do końca życia. Nie da się przejść obok tej daty obojętnie. Oficjalne uroczystości w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego czy upamiętniające poległych stoczniowców odbywały się w tym roku bez Marszałka Geblewicza.

Sprawdziliśmy, czy chociaż na profilu Olgierda Geblewicza znajdziemy jakieś odniesienia do tych ważnych dat w historii Pomorza Zachodniego i stolicy regionu. Rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego znalazła się na profilu Marszałka Geblewicza. Wyjaśniło się, dlaczego nie było go na oficjalnych uroczystościach. Otóż Marszałek Województwa spędza czas i świętuje tylko i wyłącznie w partyjnym gronie Platformy Obywatelskiej lub samotnie. 13 grudnia z delegacją partyjną złożył wieńce pod bramą Stoczni. Rano przed uroczystościami. Wieczorem natomiast również poza „protokołem uroczystości” pojawił się w towarzystwie Francoise Breton-Bałuką, żoną jednego z liderów szczecińskiej opozycji antykomunistycznej oraz Jacy Challot, który jak pisze Geblewicz „szmuglował” dla solidarności.

Ów szmuglowanie dotyczyło transportów bibuły i farb drukarskich. Co ciekawe, transport ufundowały związki CGT korektorów. Całe CGT [najstarszy francuski związek zawodowy) były już wtedy opanowane przez komunistów!
Ale powróćmy do naszych szczecińskich wydarzeń i aktywności Marszałka. 17 grudnia jeden z najczarniejszych dni w historii miasta, kiedy to komunistyczne władze użyły przeciwko obywatelom, protestującym stoczniowcom, wojska. Wielu niestety przelało krew, 16 szczecinian złożyło najwyższą ofiarę. Tej rocznicy próżno szukać u marszałka województwa.
18 grudnia Olgierd Geblewicz umieścił relację z tego jak sprząta swój jacht Sea Dog2, po wyciągnięciu go na brzeg. Rocznica krwawego szczecińskiego grudnia dla Marszałka jest mniej ważna niż sprzątanie jachtu.

Komunistyczne „związki” (niekoniecznie francuskie), dały o sobie znać i mocno zostały zaakcentowane na obchodach szczecińskiego grudnia, gdzie Marszałek delegował byłego działacza ZSMP i PZPR, Stanisława Wziątka. 19 grudnia wspólnie z lewicą łamiąc przepisy sanitarne i covidowe obostrzenia ramię w ramię wziął udział w antyrządowej manifestacji, zakłócając klientom Jarmarku Bożonarodzeniowego i mieszkańcom Szczecina przedświąteczne przygotowania i utrudniając zakupy i powroty do domu. Człowiek, który zarzuca rządowi bezczynność w walce z pandemią sam nie zachowywał dystansu społecznego.

Jak widać komunistyczne manifestacje i ludzie związani z komunistycznym reżimem, są bliżsi Marszałkowi Geblewiczowi niż ci, którzy walczyli o Wolna Polskę. Na manifestacji głównymi protestującymi byli ludzie powiązani z komunistycznym reżimem jawnie wznoszący komunistyczne hasła i okrzyki z groźbami karalnymi adresowanymi do rządzących. To jest środowisko, z jakim lubi się pokazywać Marszałek Geblewicz.
W tym roku Marszałek samotnie, niczym „Sea Dog” jak zwie się jego jacht, postanowił zapalić na środku chodnika na Placu Adamowicza znicz, upamiętniając w ten sposób człowieka, którego śmierć uchroniła przed wyrokiem. Nawet partyjni koledzy Gebewicza i Adamowicza mówili, że „Jedynym gościem jest Adamowicz, który ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach”- mówił Sławomir Neumann na taśmach ujawnionych przez TVP Info. Ale to Geblewiczowi nie przeszkadzało.
Polecamy także:
74 lata temu zmarł najwyższy rangą generał II RP pochowany w Szczecinie
Obowiązkowe szczepienia dla wszystkich. Lewica domaga się procedowania ustawy