Jak już wcześniej informowaliśmy Świt Skolwin po pięknej i wyrównanej grze przeciw Cracovi przegrał 0:1.
Tym samym skończyła się przygoda biało-błękitnych w Pucharze Polski. Jeszcze raz dziękujemy za te emocje.
Wczoraj poznaliśmy zaktualizowany terminarz Pogoni Szczecin.
Podobnie jak Świt, Pogoń będzie miała szansę zaprezentować się w rozgrywkach o Puchar Polski. To spotkanie już 20 listopada, najbliższy piątek o godzinie 12.30 granatowo-bordowi zmierzą się z Wisłą Płock.
Kolejne spotkania: 27 listopada, piątek, 20.30, mecz 11. kolejki PKO Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze S.A.; 2 grudnia, środa, godzina 18.00, zaległy mecz 9. kolejki PKO Ekstraklasy: Wisła Płock – Pogoń Szczecin. Z kolei 7 grudnia w poniedziałek o godzinie 18.00, mecz 12. kolejki PKO Ekstraklasy z PGE FKS Stal Mielec.
XI kolejka III Ligi Kobiet, ostatnia kolejka rundy jesiennej okazała się dla Szczecinianek udaną na zakończenie jesieni.
Jednak pierwsze 30 minut meczu tak nie wyglądało, mimo że drużyna ze Szczecina była faworytem w tym spotkaniu piłkarki Victorii bardzo ostro weszły w mecz i nie oszczędzały Naszych dziewczyn gdzie po jednym z fauli piłkę na 20 metrze ustawiła Katarzyna Tarnowska i jak na kapitan przystało otworzyła wynik spotkania strzelając bramkę pięknym strzałem nad murem w prawe okienko (33′). Taki wynik spotkania mimo lepszej i pewniejszej gry utrzymał się do przerwy. Druga połowa to już zupełnie inna gra Naszego zespołu. Posiadanie piłki i pewne podania od początku, narzucenie swojego stylu gry, to szybko przyniosło efekty i w 49′ Patrycja Trzcińska po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów z piłką wychodzi sam na sam i pokonuje bramkarkę. Kolejna bramka to kolejny popis umiejętności Patrycji Trzcińskiej, która w 58′ tym razem z drugiej strony z ok 16m kieruje piłkę okienko bramki pozostawiając bramkarkę bez szans. Zaledwie dwóch minut po Patrycji potrzebowała Katarzyna Tarnowska żeby strzelić kolejną piękną bramkę w 60′. Przy wyniku 0:4 LFA Szczecin kontrolowało mecz, gdzie kropkę nad i postawiła Katarzyna Jasińska w 80′. Mimo wielu składnych akcji Naszego zespołu nie udało się już podwyższyć wyniku spotkania. Szansę gry otrzymały wszystkie piłkarki powołane na to spotkanie.
Bramki:
Katarzyna Tarnowska 33′ 60′ Patrycja Trzcińska 49′, 58′ Katarzyna Jasińska 80′
W sobotę o 13 w Świnoujściu Flota podejmowała Bałtyk.
Drugie derby wybrzeża niestety korzystne dla Gości. Spotkanie było mocno agresywne. Aż 12 żółtych kartoników ujrzeli zawodnicy, przy czym Bedliński ujrzał żółty kartonik dwukrotnie co w konsekwencji zaowocowało czerwoną kartką i wyspiarze kończyli mecz w dziesiątkę.
Na początku atakowali przeciwnicy, ale do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Z czasem nasz zespół doszedł do głosu i zaczął tworzyć ciekawe akcje i strzelać zaskakująco z daleka. Poważne kłopoty Pogorzelcowi sprawił Adamski ostrym strzałem zza pola karnego i potem Prawucki z rzutu wolnego. W obu przypadkach koszalińskiemu golkiperowi udało się wybić piłkę. W międzyczasie Forczmański z 11 metrów strzelił nieco ponad poprzeczkę. W 33 minucie sędzia podyktował dla Floty rzut karny za faul Raka na Bedlińskim, ale Stasiak zepsuł strzał. Przed przerwą bliscy gola byli jeszcze goście, ale Kąkol z 16 metrów minimalnie chybił.
Na początku drugiej połowy blisko zdobycia gola dla Floty był Kopeć, ale po szarży w polu karnym trafił w boczną siatkę. W 65 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Bałtyku za problematyczną rękę Bedlińskiego. Tym samym nasz zawodnik otrzymał drugą żółtą kartkę i został usunięty z boiska, co było początkiem problemów. Drugą bramkę dla gości zdobył ponownie Putno, po błędzie w komunikacji między obrońcami Floty, natomiast kropkę nad „i” postawił w doliczonym czasie gry Forczmańczyk.
Po trzech z rzędu porażkach Błękitni Stargard zdołali wywalczyć punkt. Ten właściwie wyszarpali w ostatnich minutach spotkania.
Olimpia lepiej weszła w sobotni mecz. Po kilku minutach intensywnego natarcia gospodarze znaleźli drogę do bramki przyjezdnych. Damian Ciechanowski wpadł w pole karne stargardzian i posłał płaskie podanie przed bramkę. Tam niefortunnie interweniował Krystian Kujawa, który zdobył gola samobójczego. Olimpia objęła zasłużone prowadzenie. Futbolówka jak bumerang wracała w szesnastkę przyjezdnych. W 35. minucie miejscowi mogli trafić po raz drugi. Omid Popalzay przegrał pojedynek sam na sam z Dominikiem Sasiakiem. Po tym spotkaniu Błękitni zajmują 15 miejsce w tabeli.
Czekamy na weekend w którym ponownie dużo ma się zadziać, o ile znowu wirus nie przetasuje kart.