Budynek przy ul. Stołczyńskiej 64 jest w stanie katastrofalnym. Popękane ściany, tynki spadające na przechodniów to codzienność. Obok tego budynku jest usytuowany sklep osiedlowy, przez co zagrożenie uderzenia pieszego spadającym tynkiem jest bardzo duże.
W budynku tym od lat nie wykonano remontu, a jedynie prace interwencyjne typu: pomalowanie kawałka ściany w klatce schodowej. Nawet te prace pozostawiający wiele do życzenia. Budynek jest w zarządzie miasta. ZBILK kompletnie nie interesuje się tym zabytkowym budynkiem. Ogranicza się głównie do pobierania opłat i prac interwencyjnych.
W sprawie budynku w 2019 roku interpelował radny Dariusz Matecki. Na interpelację odpisała Prezydent Anna Szotkowska. Czytamy, że zgodnie z ustaleniami planistycznymi budynek przy ul. Stołczyńskiej 64 wpisany jest do gminnej ewidencji zabytków. Został on przeznaczony do rozbiórki, po uprzednim wykonaniu inwentaryzacji konserwatorskiej.
Jednak Wieloletni Program Rozwoju Szczecina na lata 2020-2024, nie przewiduje w tych latach inwestycji budowy drogi objętej MPZP. To z kolei powoduje brak możliwości określenia terminu rozbiórki i związanej z nią procedury wskazywania lokali zamiennych.
Kluczowe w całej sytuacji oczekiwania na zawalenie się budynku jest stwierdzenie:
– Jednocześnie informuję, że bieżące remonty obciążające właściciela są wykonywane w celu utrzymania nieruchomości w stanie niepogorszonym, a przede wszystkim zapewniającym jej bezpieczne użytkowanie.
Ulica Stołczyńska jest fragmentem drogi tranzytowej do Polic. Jedyną bez wag i zerowym zainteresowaniem ITD oraz policji drogowej. Ta pojawia się tu tylko i wyłącznie do wypadków i po interwencjach mieszkańców i Rady Osiedla. Czasami po medialnych doniesieniach. Inspekcja Transportu Drogowego wystosowała pismo, w którym stwierdziła, że “nie stwierdzono ruchu pojazdów ciężarowych”. Każdy przejazd ciężarówki jest słyszalny i odczuwalny w budynkach wzdłuż ulicy. Ale te mocno przeważone, powodują wręcz wstrząsy całych kamienic czego efektem są walące się tynki i pękanie ścian.
ZBiLK, który według pani Szotkowskiej ma utrzymywać budynek w stanie niezagrażającym bezpieczeństwu przez dwa lata nie zrobił nic. Poodpadały razem z tynkiem szybki, które pewnie miały sprawić wrażenie, że ktoś coś tam obserwuje. Pęknięcia regularnie się powiększają, a tynk spada na przechodniów.
Kiedy pani Szotkowska zmusi ZBiLK do pracy? Wtedy, gdy budynek się zawali?
Polecamy także:
Szczecin: Zaatakował mężczyznę, bo ten… zwrócił mu uwagę, że zbyt głośno słucha muzyki
Choszczno: Porwali, pobili i uwięzili mężczyznę. Czterej sprawcy staną przed sądem
Rozpoznaj drzewa. Ruszyły spacery