Był wybitnym taktykiem i poważanym dowódcą. Za swoje zasługi został odznaczony Orderem Virtuti Militari i pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika. 16 czerwca 1944 roku zmarł w walce Jan Piwnik ps. „Ponury”.
Powrót do kraju i pierwsze sukcesy
Jan Piwnik urodził się w 1912 roku w Janowicach. Przed wojną służył w Policji Państwowej, a podczas kampanii wrześniowej pełnił obowiązki dowódcy 3. kompanii Grupy Rezerwy Policyjnej. 23 września wraz ze swoim pododdziałem przekroczył granicę polsko-węgierską, potem dostał się do Francji, a w końcu do Wielkiej Brytanii.
Chciał jak najszybciej wrócić i walczyć za kraj, co stało się możliwe po odbyciu szkoleń dla cichociemnych. 10 października 1941 roku złożył przysięgę ZWZ-AK, a w nocy z 7 na 8 listopada został zrzucony do Polski. Początkowo zajmował się przyjmowaniem kolejnych grup przybywających do kraju. W listopadzie 1942 roku Komendant Główny AK gen. Stefan Rowecki „Grot” powierzył mu odpowiedzialne zadanie odbicia z więzienia w Pińsku kapitana Alfreda Paczkowskiego, komendanta III odcinka „Wachlarza” Mariana Czarneckiego i Piotra Downara. Akcja została przeprowadzona wzorcowo i stanowiła podstawę przyszłych szkoleń dywersji. Sam Piwnik został za nią odznaczony Orderem Virtuti Militari.
Uwielbiany przywódca
W maju 1943 roku objął funkcję dowódcy Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” i szybko zjednał sobie sporą grupę ludzi. W czerwcu mianowano go także komendantem „Kedywu” Okręgu V Radomsko-Kieleckiego AK. Wraz ze swoim oddziałem dokonał wielu brawurowych akcji – atakowano obiekty niemieckie, zwalczano grupy bandyckie i likwidowano zdrajców. Zarówno jego podkomendni, jak i lokalni mieszkańcy darzyli go szacunkiem i zgłaszali się do niego w celu m.in. rozwiązywania sporów.
W 1944 roku Piwnik został skierowany do Okręgu Nowogródzkiego, gdzie stanął na czele VII batalionu 77. Pułku Piechoty. Po miesiącu istnienia dołączyło do niego ponad 700 partyzantów.
„I pozdrówcie Góry Świętokrzyskie”
W połowie czerwca dotarł rozkaz rozpoczęcia operacji „Burza”. Planowano uderzenie na umocnienia niemieckie na granicy, tzw. „stützpunkty”. 8 czerwca zlikwidowano posterunek w Jachnowiczach, gdzie udało się zdobyć dużo broni. Kolejnym celem miała być strażnica w Bohdanach pod Jewłaszami. Plan, który zakładał wykorzystanie elementu zaskoczenia, jednak się nie powiódł, ponieważ patrol batalionu natknął się na niemieckiego żołnierza, którego zlikwidował strzałem z broni. To postawiło w stan gotowości całą załogę strażnicy. „Ponury” został śmiertelnie ranny. Zanim zmarł, zdążył jeszcze wyszeptać do znajdującego się przy nim lekarza: „Powiedz żonie i rodzicom, że ich bardzo kochałem, i że umieram jako Polak… I pozdrówcie Góry Świętokrzyskie…”.
„Ponury” został pochowany na cmentarzu w Wawiórce. Pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika Wojska Polskiego.
Polecamy także:
Uwaga na terenie powiatu polickiego grasują złodzieje