Chyba każdy pamięta wydarzenia z Rymania, a to za sprawą filmiku z „instrybutorem”. Kobieta wjechała w budynek stacji benzynowej, a policjanci oddali strzały. Okazuje się, że kierująca pojazdem nie popełniła przestępstwa.
Wjechała w stację benzynową
Do zdarzenia doszło w nocy z 27 na 28 lutego. Kobieta w aucie marki BMW dwukrotnie wjechała w budynek stacji benzynowej. Na miejscu byli akurat policjanci, który wzywali ją do zatrzymania się, jednak bezskutecznie. Funkcjonariusze oddali strzały w kierunku pojazdu, a kobieta w pośpiechu oddaliła się z miejsca zdarzenia.
Niedługo potem 37-latka sama zgłosiła się na komisariat w Koszalinie. Swoje wzburzenie tłumaczyła konfliktem z partnerem podróży. Okazało się również, że była pod wpływem substancji odurzających.
Katarzyna A. usłyszała zarzut uszkodzenia mienia na kwotę o łącznej wartości 20 tys. zł. Swoim czynem naraziła też na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu pracowników stacji i policjanta. Dodatkowo zarzucono jej ucieczkę z miejsca zdarzenia i prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków.
Była niepoczytalna
Od tamtego czasu kobieta przebywa w areszcie. Przeprowadzone w trakcie postępowania przygotowawczego badania wykazały jednak, że w chwili zdarzenia była niepoczytalna i nie potrafiła rozpoznać znaczenia czynu oraz pokierować swoim postępowaniem.
Zgodnie z prawem nie popełniła więc przestępstwa. Sąd zadecyduje jednak, czy Katarzyna A. powinna zostać skierowana na leczenie w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym.
Polecamy także: