Wielkimi grupami siedzą w strefach gastronomicznych i na parkingach. Piją, krzyczą, przeklinają, a nawet dopuszczają się publicznie różnych czynności seksualnych. Jak poradzić sobie z uciążliwą młodzieżą przesiadującą w galeriach handlowych?
Temat zachowania nastolatków podjęła na facebookowej grupie pracownica jednej ze szczecińskich galerii handlowych. Kobieta pracuje w miejscu, z którego ma dobry widok na strefę gastronomiczną, czyli punkt szczególnie uwielbiany przez młodych ludzi.
– Pewnie są tutaj mamy tych na oko 13-, 14-, 15-latek, które całymi dniami krzyczą, śpiewają, piją alkohol i robią cuda na kiju – pisze Pani Wiktoria. – Dzisiaj jedna córeczka pokazywała cycki, a druga była taka pijana, że psiapsiółka musiała ją podtrzymywać, bo biedna sama już ustać nie mogła.
W dyskusję włączyło się wiele użytkowniczek Facebooka, które również zauważają problem.
– Potwierdzam, ostatnio byłam w Galaxy z koleżanką, takiego bydła jak te dzieciaki to jeszcze nie widziałam… nie mogłyśmy wyjść z szoku jak te dzieci się strasznie zachowują… – opowiada Pani Anna. – Rzucali w siebie papierosami, siedzieli w kółku i nagle chłopak z dziewczyną zaczęli się bardzo namiętnie całować, zero skrępowania. Godzina 16-17. Krzyki, bluzgi, skakanie po stołach. Szok naprawdę. Już nie wspomnę o ubiorze niektórych dziewczyn, spódniczki tak krótkie, że dosłownie było widać majtki. Dodam, że to były dzieci 13-, 14-letnie.
– To, co tam się dzieje jest straszne. Pijane dziewczyny ledwo na nogach stojące, parki siedzące na maskach samochodów [na parkingu galerii – przyp. red.] i całujące się. I dosłownie każdy z papierosem. Średnia wieku…14? – oburza się Pani Justyna.
– Mąż ostatnio był na samej górze w Galaxy w toalecie i była orgia, w 2 kibelkach…. tak się bawiła młodzież… – dodaje Pani Paulina.
Osoby komentujące przyznają, że pijanej i hałasującej młodzieży nie jest tak łatwo się pozbyć z galerii. Ochroniarze boją się podejść do grupki kilkunastu – a czasami nawet kilkudziesięciu (!) – osób. Jeżeli już się na to zdecydują to są wyzywani lub w najlepszym przypadku zbywani.
– Codziennie musiałaby tutaj chyba interweniować policja, bo do ochrony zero szacunku. Śmieją im się w twarz. Ja osobiście bym się bała im zwrócić uwagę, bo to takie dzikie stado że nie wiadomo co im do głowy strzeli – pisze inicjatorka konwersacji.
– Bo teraz dzieciaki imponują sobie nawzajem okazując brak szacunku starszym – zauważa Pani Kamila.
Polecamy także:
ZUT doceniony w ogólnopolskim konkursie! To jedyny taki program edukacyjny na Pomorzu Zachodnim