24 stycznia 2010 roku doszło do poważnego wypadku w elektrowni Dolna Odra w Nowym Czarnowie. W wyniku wybuchu zginęła jedna osoba, cztery inne zostały ranne.
Do tragedii doszło ok. godz. 10.40. W ciągu nasypowym wybuchła mieszanina pyłu węglowego i biomasy. Substancje trujące i parzące rozprzestrzeniały się w bardzo szybkim tempie. Zniszczeniu uległy budynki przesypowni oraz hala główna bloków energetycznych.
Niestety w wyniku zdarzenia zginął jeden z pracowników, który znajdował się najbliżej miejsca eksplozji, czterech innych odniosło obrażenia, w tym dwóch ciężkie.
Prokuratura przesłuchała 270 świadków oraz zapoznała się z opiniami biegłych, którzy stwierdzili, że przyczyną wybuchu był przedmuch gorącego powietrza z młyna do zasobnika przykotłowego. Ich zdaniem było to zdarzenie nagłe i niemożliwe do przewidzenia.
W marcu 2012 roku umorzono śledztwo.
Polecamy także:
Skazany strażnik więzienny kontaktował się z dyrektorem biura Sławomira Nitrasa
Solidarna Polska w Koszalinie i Stargardzie namawia rolników na biogazownie. Specustawa już w lutym