Zakaz handlu w niedziele raczej nie cieszy się uznaniem wśród przedsiębiorców. Wielu z nich stara się wykorzystać wszelkie sposoby, aby otworzyć swoje sklepy w ostatni dzień tygodnia. Czy czeka nas uszczelnianie przepisów?
Placówki pocztowe
Niedzielny zakaz handlu został wprowadzony dokładnie 3 lata temu w marcu. Wielu właścicielom sklepów nie był on na rękę i od początku zachodzili w głowę jak go obejść. Na ich szczęście okazało się, że w przepisach jest sporo luk, które bardziej pomysłowi przedsiębiorcy od razu postanowili wykorzystać. Największą popularnością cieszył się wyjątek określony w art. 6 ust. 1 pkt 7 ustawy, czyli możliwość handlu w placówkach pocztowych. Zgodnie z definicją legalną „placówką pocztową” jest natomiast każde wyodrębnione i oznaczone przez operatora pocztowego miejsce, w którym można zawrzeć umowę o świadczenie usługi pocztowej lub odebrać przesyłkę pocztową lub kwotę pieniężną określoną w przekazie pocztowym.
Z luki najchętniej zaczęli korzystać franczyzobiorcy sklepów Żabka. Państwowa Inspekcja Pracy skierowała do sądów ok. 150 spraw o naruszanie przez nich zakazu, jednak w każdym przypadku okazywało się, że przedsiębiorcy działali zgodnie z prawem. Ustawa bowiem nie precyzuje warunków jakie musi spełniać taka placówka pocztowa. Wystarczy więc, że sklep przewiduje możliwość przyjmowania i wydawania przesyłek.
Nie tylko Żabki otwarte w niedziele
Liczba placówek pocztowych zatem stale rośnie. W 2017 roku było niecałe 22 tys. takich miejsc, a w 2019 już prawie 25 tys. Z możliwości zaczynają korzystać nie tylko małe sklepy, ale i supermarkety. Przykładem może być sieć Intermarche, która otwiera w niedziele już kilkanaście swoich sklepów. Supermarkety te są prowadzone przez niezależnych przedsiębiorców, którzy sami decydują o polityce personalnej, godzinach otwarcia i metodach zarządzania obiektem. Do otwarcia sklepów w niedziele przymierza się także Biedronka czy Lewiatan (to również m.in. sklepy ABC, Groszek czy Delikatesy Centrum).
W rozmowie z money.pl swoje oburzenie dosadnie wyraził były szef „Solidrności”, obecnie poseł PiS Janusz Śniadek.
-To oszustwo – powiedział – Można ubolewać, że tego typu placówki w handlu działają. Dla mnie to sygnał, że skoro posuwają się do oszustwa w takiej sprawie, to może nie warto im wierzyć w innych. Ironizuję, ale sprawa jest poważna.
Dodał również, że przyjrzy się sprawie i możliwe, że dojdzie do nowelizacji ustawy o zakazie handlu w niedziele.
Według nieoficjalnych informacji „Solidarność” ma jeszcze inny plan na walkę z handlem w niedziele. Zamierzają zaproponować zmiany w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, polegające na wprowadzeniu przepisów zakazujących sprzedaży napojów alkoholowych w placówkach pocztowych. Przez to rozwiązanie przedsiębiorcy musieliby wybierać między sprzedażą alkoholu we wszystkie dni tygodnia a handlem w niedziele.