60 lat temu komunistyczna władza aresztowała płk. Andrzeja Kiszkę ps. „Dąb”. Był to jeden z ostatnich Żołnierzy Wyklętych pojmanych przez Służbę Bezpieczeństwa i Milicję Obywatelską.
Płk. Andrzej Kiszka ps. „Dąb”, „Leszczyna” i „Bogucki”, urodził się 21 listopada 1921 w Maziarni. Był żołnierzem Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej, Narodowej Organizacji Wojskowej, a po zakończeniu II wojny światowej członkiem antykomunistycznego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
„Leszczyna” był m.in. podkomendnym mjr Franciszka Przysiężniaka ps. „Ojciec Jan”, kpt. Józefa Zadzierskiego ps. „Wołyniak” i Adama Kusza ps. „Garbaty”.
Od roku 1944 do 1947 ukrywał się w rodzinnej wsi w obawie przed aresztowaniem. Te obawy nie były bezpodstawne, gdyż jesienią 1947 pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa usiłowali go pojmać, właśnie w jego domu.
Po nieudanej próbie aresztowania go przez UB, ukrywał się nadal, jednocześnie działając w konspiracji antykomunistycznej.
Płk. Andrzej Kiszka został aresztowany po 8 latach ukrywania się w leśnym „schronie”. Takich „schronów” miał kilkanaście i przemieszczał się pomiędzy nimi, aby nie zostać pojmanym. Został skazany na dożywocie. Wyrok został jednak zamieniony na 15 lat. Ostatecznie wyszedł po 10 latach, w 1971 r. Wówczas wyjechał w okolice Szczecina, koło Nowogardu i zamieszkał w Siennie Dolnym.
„Dąb” był jednym z najdłużej ukrywających się przed aparatem komunistycznym Żołnierzem Wyklętym.
W 2017 roku odszedł na Wieczną Wartę. Pośmiertnie został awansowany z majora na pułkownika. Ponadto był honorowym członkiem Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręg Szczecin.