Piotr Milczarek to strażak w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu. Od zawsze chętnie i bezinteresownie pomagał innym. Niestety, gdy chciał ratować uczestników wypadku, sam został potrącony przez samochód. Do dziś pozostaje w śpiączce.
27 kwietnia Piotr Milczarek wracał ze służby do domu. Na drodze S6 w pobliżu Ustronia Morskiego był świadkiem wypadku, w którym brało udział kilka pojazdów. Nie zastanawiając się długo postanowił ruszyć na pomoc. Zaczął ustawiać trójkąt ostrzegawczy, by zabezpieczyć miejsce zdarzenia, gdy nagle został potrącony przez nadjeżdżający samochód.
Obrażenia były na tyle poważne, że strażak musiał być natychmiast przetransportowany do szpitala w Koszalinie przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Od tamtej pory 29-latek przebywa w śpiączce, a po wybudzeniu czeka go długa rehabilitacja. Niestety jej koszt jest bardzo wysoki i przewyższa możliwości finansowe rodziny.
Piotr Milczarek zawsze chętnie i bezinteresownie pomagał innym. Uczestniczył w działaniach Szlachetnej Paczki, a podczas pandemii jeździł w kolumnie transportu sanitarnego jako wolontariusz. Jest również honorowym krwiodawcą.
– Przed wypadkiem był pełnym życia i energii młodym mężczyzną. Zawsze uczynny, chętny do działania – mówią bliscy strażaka.
Aby wesprzeć zbiórkę na rehabilitację 29-latka można wpłacić dowolną kwotę na rzecz Fundacji Votum (LINK DO STRONY) lub wziąć udział w licytacjach (LINK DO STRONY).
Polecamy także:
Bohaterowie nie giną nigdy. W Gryfinie uczczono pamięć zamordowanego 75 lat temu Witolda Pileckiego
Szczecin: Nietrzeźwa matka wiozła dzieci samochodem