Samochód osobowy zajeżdża drogę ciężarówce na S3 doprowadzając do kolizji. Całe zdarzenie nagrał rejestrator w ciężarówce. Po zdarzeniu pojazd zatrzymuje się na pasie ruchu drogi ekspresowej i wysiada z niego Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa. Okazuje się, że samochód jakim się poruszał to pojazd służbowy Urzędu Marszałkowskiego. Jest sprawca, nagranie zdarzenia, świadkowie. Wydawać by się mogło wszystko jasne i oczywiste. Co zatem przez blisko rok robiła prokuratura?
Po blisko roku od zdarzenia wiadomo, że nic nie wiadomo
Choć do zdarzenia doszło 13 maja 2021 roku, do dziś wiadomo tylko, że zostało wszczęte dochodzenie w kierunku narażenia utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu uczestników ruchu drogowego. Trwają bliżej nieokreślone czynności w sprawie. Bliżej nieokreślone, gdyż prokuratura przestała udzielać informacji. Wszystko stało się tajne. Po nagłośnieniu sprawy w mediach, rzecznik prokuratury przez pewnie czas udzielał informacji o postępowaniu. Obecnie komunikacja jest mocno utrudniona ze względu na nowe procedury, jakie wprowadziła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Tym też tłumaczy się rzecznik z niedotrzymania terminów przewidzianych na udzielenie odpowiedzi. Na zadane pytanie w lutym prokuratura odpowiada pod koniec marca i to w sposób mocno oszczędny w słowa: „w sprawie trwają czynności”. W związku z tym nie wiadomo czy w końcu przesłuchano Marszałka i świadków.
Eksperci w ocenie tego zdarzenia drogowego są jednomyślni
Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego podkreśla:
– Sam fakt zajechania drogi, sam fakt stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, oczywiście obciąża tylko kierującego samochodem osobowym.
Natomiast Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu brd24.pl zauważa jeszcze jeden ważny element w sprawie:
– Zatrzymanie się i zatamowanie ruchu na jednym z pasów drogi ekspresowej może doprowadzić do karambolu.
Marszałek chodzi po drodze ekspresowej niczym po deptaku Bogusława, stwarzając niebezpieczeństwo dla siebie i pozostałych uczestników ruchu.
Kierowca ciężarówki poinformował marszałka, że wszystko nagrywa rejestrator, wtedy Geblewicz postanowił odjechać z miejsca kolizji, nie czekając na przyjazd policji.
– Odjeżdżając z miejsca zdarzenia, policja już nigdy nie będzie miała możliwości ustalenia, czy dany kierowca nie był po środkach odurzających, czy po alkoholu – powiedział Dariusz Matecki, szczeciński radny Solidarnej Polski.
Sam Geblewicz, na początku sprawę bagatelizował, ale później zaczął z tego zdarzenia robić sprawę polityczną. Taka taktyka wykręcania się polityków od odpowiedzialności, znana jest nam z przekazów medialnych. Ironią ze strony Geblewicza jest fakt, że w dalszym ciągu jest on przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Złe świadectwo prokuratury
Taka opieszałość może budzić podejrzenia, że nie wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Miłosz Manasterski, redaktor naczelny Agencji Informacyjnej w wywiadzie udzielonym TVP powiedział:
– Bardzo źle świadczy, wystawia bardzo złe świadectwo prokuraturze w tym przypadku i tworzy wrażenie, jakby istniał jakiegoś rodzaju parasol ochronny, rozciągnięty nad marszałkiem
Postępowanie prokuratury jest niezrozumiałe przez specjalistów bezpieczeństwa ruchu drogowego. Powoduje ona, że pytania i domysły się mnożą, a piraci drogowi w domyśle dostają jasny przekaz od prokuratury – możecie czuć się bezkarni.
Polecamy także:
Marszałek Grodzki zostanie odwołany? Tego chce część senatorów
Seria poważnych awarii w chemicznym kombinacie w Policach
Szczecin: Nowi strażnicy miejscy poszukiwani! Ruszył nabór na stanowiska