Policjant dzięki swojej wiedzy oraz pasji skompletował zabytkowy dzwon z 1672 roku. Ta ciekawa historia jest splotem intrygujących wydarzeń, sięga bowiem czasów II Wojny Światowej. To wtedy najprawdopodobniej rozłączono dzwon z jego sercem.
Funkcjonariusz zachodniopomorskiej policji, z wykształcenia historyk pomagał w prowadzeniu prac ewidencyjnych na cmentarzu w Smolęcinie. Jednym z ciekawszych znalezisk na tym terenie okazało się zabytkowe serce dzwonu. Policjant będąc w 2015 roku koordynatorem od spraw zabytków KWP w Szczecinie, przyczynił się do odnalezienia zaginionego w 1987 roku dzwonu z kościoła w Kołbaskowie. Znaleziono go wtedy w stodole, w powiecie pyrzyckim. Mimo upływu aż 7 lat, szybko pokojarzył te dwie sytuacje. Materiały archiwalne wskazywały bowiem na to, że odnaleziony dzwon pochodził pierwotnie właśnie z Smolęcina.
Podczas II Wojny Światowej świątynia w Smolęcinie uległa zburzeniu. Wieża wraz z dzwonnicą upadła, wtedy prawdopodobnie doszło do rozdzielenia dwóch elementów składowych artefaktu. Po zakończeniu działań wojennych wyposażenie kościoła wywieziono wraz z dzwonem do parafii w Kołbaskowie. Serce dzwonu prawdopodobnie wbiło się w ziemię i pozostało niezauważone, tak przetrwało aż do lipca tego roku. Hipotezę postanowiono udowodnić kompletując obie części. Jak widzimy na poniższym filmie, wszystko pasuje wręcz wzorcowo.
– Barokowy dzwon ufundowany został w 1672 roku przez namiestnika króla szwedzkiego Heinricha Celestyna von Sternbach z Kamieńca. 400-kilogramowy dzwon odlał ze spiży znany szczeciński ludwisarz Lorentz Kökeritz. Jego syn Wawrzyniec odlał w 1682 roku słynny duży dzwon, wiszący przy szczecińskiej katedrze św. Jakuba. W końcu lat 40. XX wieku dzwon z Smolęcina przewieziono do kościoła parafialnego w Kołbaskowie i w 1958 roku wpisano go w rejestr zabytków, jako dzwon z Kołbaskowa. Zabytkowy dzwon znajdował w kościele jeszcze w 1987 roku. Następnie zaginął i konserwator zgłosił brak zabytku – informuje nadkom. dr Marek Łuczak szczęśliwy śledczy któremu udało się skompletować zabytek.
Ogromna wiedza i dobra pamięć policjanta pozwoliła uratować drogocenny zabytek sztuki ludwisarskiej, pochodzący wprost z naszego regionu. Jak widać nasi zachodniopomorscy funkcjonariusze mają naprawdę jeszcze wiele nieodkrytych pasji. Właśnie dzięki takim ludziom można czasami naprawić coś, co było zepsute przez 70 lat.
Polecamy także:
Będzie nowy peron na Dworcu Głównym w Szczecinie. Pojedziemy też szybciej do Berlina
Policjant po służbie złapał wielokrotnego recydywistę