Anonimowy bohater, mimo niesprzyjających warunków, rzucił się na ratunek obcemu mężczyźnie. „Dzięki niemu mój tata żyje”.
Bohaterem można stać się znienacka, będąc świadkiem nagłego zdarzenia. Pokazuje to historia nieznajomego mężczyzny, który 30 sierpnia przed południem przejeżdżał akurat ulicą Szafera w Szczecinie. Na jego oczach wydarzył się wypadek, w którym ucierpiał pracownik naprawiający uliczne instalacje. Okoliczności były niesprzyjające – padał obfity deszcz, a w pobliżu znajdowały się urządzenia elektryczne, co stwarzało zagrożenie porażenia prądem.
Mężczyzna jednak nie zważał na niebezpieczeństwo i podjął błyskawiczną decyzję o pomocy. Dobiegł do poszkodowanego, a gdy zorientował się, że doszło u niego do nagłego zatrzymania krążenia, rozpoczął reanimację. W międzyczasie wezwał też zespół ratownictwa medycznego.
-Tata leży w szpitalu pod respiratorem, ale dzięki szybkiej reakcji żyje, chociaż przywracanie funkcji życiowych trwało 20 minut – pisze córka mężczyzny, który uległ wypadkowi.
Kobieta poszukuje teraz wybawcy swojego taty. Chce mu podziękować za bohaterską postawę, która uratowała życie. To samo chce uczynić prezes firmy, w której pracuje poszkodowany.
My ze swojej strony gratulujemy zachowania godnego naśladowania, a Panu,który uległ wypadkowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Polecamy także:
- Wałęsa o Służbie Granicznej: „Hitlerowcy też wykonywali rozkazy”
- Stargard: Wkrótce rozpocznie się modernizacja amfiteatru