Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Szczecin mówiono m.in. o trudnej sytuacji rodzin w naszym mieście, w tym o problemach z dzietnością. Zdaniem Dominiki Jackowski jest to spowodowane zakazem aborcji i tzw. „rejestrem ciąż”.
Aborcja sposobem na zwiększenie dzietności?
Wtorkowa (28 czerwca) sesja Rady Miasta Szczecin trwała wyjątkowo długo. Podczas debaty nad absolutorium dla prezydenta Piotra Krzystka poruszono temat trudnej sytuacji młodych rodzin w naszym mieście (m.in. na rynku nieruchomości) i związanych z tym problemów demograficznych. W dyskusji głos zabrała Dominika Jackowski, która stwierdziła, że w Polsce rodzi się mniej dzieci m.in. przez… zakaz aborcji.
– Śmiać mi się chce, kiedy PiS mówi o problemach z dzietnością w naszym kraju. Przypomnę, że to właśnie nie kto inny, niż rząd PiS-u wprowadził zakaz aborcji i rejestr ciąż. To przez was młode Polki boją się zachodzić w ciążę – mówiła radna Koalicji Obywatelskiej.
– Poprzez zabijanie dzieci, z całą pewnością nie zwiększa się dzietności w kraju – odpowiedział krótko radny Dariusz Matecki.
„Rejestr ciąż”
3 czerwca minister zdrowia podpisał rozporządzenie, które rozszerza katalog zbieranych danych medycznych. Pojawi się w nim m.in. grupa krwi pacjenta oraz informacja o alergiach czy ciąży. Ze strony opozycji pojawiło się wtedy wiele głosów mówiących o „rejestrze ciąż”, który ma być rzekomym „kolejnym batem na kobiety”.
Adam Niedzielski tłumaczył, że wprowadzane regulacje nie mają na celu wprowadzenia „rejestru ciąż”, ale są realizacją zaleceń Komisji Europejskiej.
– Realizujemy tu zalecenia Komisji Europejskiej, które od przyszłego roku staną się obligatoryjne dla całej Unii Europejskiej. Cała Europa wdraża coś, co się nazywa Patient Summary, czyli Karta Pacjenta. To karta elektroniczna. Jej celem jest zapewnienie obywatelom Wspólnoty komfortu w zakresie ochrony zdrowia podczas przemieszczania się w granicach UE. Tak, by w każdym miejscu, w którym się znajdziemy, można było wdrażać leczenie w oparciu o właściwe i pewne informacje — wyjaśniał w rozmowie z Medonetem.
Do danych zawartych w Systemie Informacji Medycznej będą mieli dostęp jedynie medycy i bez zgody pacjenta nie będą mogły być udostępniane nikomu więcej (wyjątkiem są sytuacje, w których zachodzi potrzeba ratowania życia).
Polecamy także:
Policjanci zobaczyli czarny dym. Złapali poszukiwanego na wypalaniu kabli
Szczeciński radny KO twierdzi, że „PRL nie była okupowanym państwem”